Pages

sobota, 3 lutego 2024

10. Ciemność. Nova

 Izolacja. Tak byłam wychowana. Mama nie dopuszczała myśli, że ktokolwiek się o mnie dowie, a tym bardziej, że zejdę na Ziemię. Jak to było o górze i pewnym proroku? Cóż, to spotkanie nie miało łagodnego przebiegu, a wręcz przeciwnie...

Zanim jednak do tego doszło, mama doprowadziła do kontynuacji rodu. Wybrałam mi męża spośród najlepszych wojowników. Trzeba przyznać, że był przystojny, jednak nie było pomiędzy nami uczucia. Mimo to urodziła nam się córeczka, którą od razu pokochałam. Ze strony ojca spotkała ją jednak tylko obojętność. Cóż, podobnie jak mama i babcia nie miałam najmniejszych szans stania się królową. Nie wiedziałam, czym to jest spowodowane, jednak pogodziłam się z sytuacją. Moim przeznaczeniem było bronienie królestwa.

Pamiętnego dnia dostałam od mamy wisior ze złotą gwiazdą. Nie wytłumaczyła mi niczego, przykazała jedynie, żebym go nie zdejmowała. Wkrótce po tym wyruszyła na ziemię. Miałam złe przeczucia i dlatego kazałam mojej zaufanej piastunce zabrać dziecko w bezpieczne miejsce. W beciku ukryłam Srebrny Kryształ. Kiedy wyszły, napisałam kilka słów do córki i umieściłam ten liścik w księdze, którą niedawno znalazłam. Była pusta, ale czułam, że jest w niej jakaś zawartość. Chwilę później poczułam przypływ mocy i zmieniłam się w wojowniczkę. Potem weszli oni. Moi bracia.

Wiedziałam, że mama nie żyje. Nie mogłam jednak się poddać. Nie teraz. Walczyłam z całych sił, jednak oni byli silniejsi. Gwiazda została zniszczona, Różowy Kryształ przestał istnieć. Byłam całkowicie bezbronna. Ze łzami w oczach patrzyłam jak idą  stronę miejsca, gdzie była moja córka. Mogłam już tylko krzyczeć. Oczywiście zostałam za to uderzona w twarz. Z perspektywy podłogi przypatrywałam się nieuniknionemu. I wtedy stał się cud. Potężne jasne światło odepchnęło agresorów i pochłonęło wszystko i wszystkich. Zanim się w nim rozpłynęłam poczułam radość i dumę. Moja córka dokonała niemożliwego...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz