Pages

piątek, 12 stycznia 2024

6. Po pomoc. Mała Dama

 Byłam zdesperowana. I sama. Zupełnie sama. Wiedziałam, że muszę coś zrobić, cokolwiek, żeby moja mama się obudziła i naprawiła wszystko. Ukradłam więc klucz od Puu i wyruszyłam, żeby ją znaleźć. Sailor Moon. Tylko ona miała taką moc, żeby ją obudzić. A przynajmniej tak mówił tata...

Wparowałam w jej życie z impetem. Dosłownie spadłam z nieba. Nie było mi łatwo ją przekonać, ale w końcu się udało. To, czego się o sobie dowiedziałyśmy... Jej niedowierzanie i moje rozczarowanie. Sailor Moon nie była w stanie obudzić mamy, bo sama nią była. Wybiegłam z pałacu a to, co się stało później pamiętam jak przez mgłę. Następna scena, to moja rozpacz po śmierci Puu, przemiana w wojowniczkę, uścisk mamy i walka z Nemesis. A potem mozolny trening...

Nie żebym go nie lubiła - wręcz przeciwnie. Przecież poznałam Hotaru, Puu ożyła, no i się zakochałam. O mojego księcia na białym koniu, a właściwie pegazie, musiałam stoczyć prawdziwą batalię. I kiedy wydawało się, że straciłam go na zawsze, moc mojego kryształu, przez mój pocałunek przywróciła go do życia. Niestety, musieliśmy się rozstać, ale obiecał, że się jeszcze spotkamy...

Była jeszcze bolesna wyprawa. Nie mogłam przecież bezczynnie się przyglądać. Ruszyłam za światłem. Walka była ciężka. Byłam świadkiem utraty przez Usagi wszystkich. Włącznie ze mną. Kiedy znów się spotkałyśmy, okazało się, że trafiłam do innej rzeczywistości niż ta, którą znałam, ale to już inna historia...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz