Pages

sobota, 2 stycznia 2016

Może...

Wybaczcie moje długie milczenie. Jak widać potrzebowałam przerwy, a i brak komentarzy nie przyspieszał tego procesu. Mam nadzieję, że coś ruszy w końcu i zacznę znowu publikować. Nie lubię robić planów, ale postanowiłam trochę tu uporządkować :) i tak:

  • dzisiaj jednorazówka, która baardzo długo we mnie siedziała
  • następnie dokończenie Muzyki Duszy, Innej i Promyka
  • po zakończeniu tych trzech przyjdzie czas na Nie zapomnij
  • następnie przewiduję Tajemniczą damę i C'est la vie
  • a na koniec zostawię Cudowne dni
Mam nadzieję, że ktoś mimo wszystko to przeczyta i zostawi po sobie ślad ;)

Motyw przewodni do dzisiejszego opowiadania tutaj.
____________________________________________

Siedziała na ławce patrząc na imponującą bryłę pałacu. Z oddali przyglądała się wesołej zabawie w pałacowym ogrodzie. Widziała znajome sylwetki: Usagi, Mamoru, Ami, Rei, Mako, Minako... Teraz nie wolno było jej używać tych imion. Nie głośno, nie wprost. Robiła to jednak w swoich myślach. Mogły się zmienić, ale dla niej już na zawsze pozostaną tymi samymi dziewczynami. Koleżankami ze szkoły. Do tej pory pamiętała, kiedy poznała ich sekret. Tego samego dnia po raz pierwszy się zakochała w człowieku, który był ich wrogiem. W człowieku, który nie wahał się jej osłonić, kiedy tego potrzebowała. I chyba właśnie wtedy coś się zaczęło psuć pomiędzy nią a Usagi. Zupełnie jakby z dnia na dzień stały się sobie obce. Owszem, wspierały się w codziennych i błahych sprawach, ale nigdy później nie były sobie tak bliskie, jak przed spotkaniem z nim. Ilekroć teraz na niego patrzyła, wciąż miała przed oczami jego ostatnie spojrzenie w jej kierunku. Tak mroczne i jednocześnie tak ciepłe i rozpaczliwe... Cicho wypowiedziała jego imię. Nephrite...

Ilekroć wspominała tamte momenty, miała łzy w oczach. Pierwsze tak głębokie uczucie, które się tak boleśnie zakończyło. Do tej pory ma ten kawałek szmatki, którą opatrzyła mu ranę. Minęły lata, a ona wciąż czuła jego ciepło. Wiele się zmieniło. Wyszła za mąż, urodziła dzieci, pracuje... Jenak w głębi serca ciągle żałowała, że nie z nim. Nie to, żeby czegoś brakowało Umino. Po prostu tamta miłość, choć tak krótka odcisnęła na niej piętno. Owszem na swój sposób kochała męża i dzieci, ale wciąż się zastanawiała, jak by to mogło wyglądać razem z nim...

Widziała, jak podchodzi do Mako, jak ją obejmuje i czule gładzi po wydatnym brzuchu. Ile by dała, żeby być na jej miejscu. Jednak wiedziała, że on jej nie poznaje. Zupełnie jakby nigdy się nie spotkali. Nie wiedziała jak ma mu to przypomnieć. Chciała to zrobić dzisiaj. W dłoni ściskała swoją relikwię. Podeszła bliżej, jeszcze zanim wyszła Mako. Cichutko wyszeptała jego imię. Przez chwilę patrzyli sobie w oczy. Już wiedziała, skąd się wzięło jego imię. Jego oczy miały odcień najczystszego nefrytu. Nie było w nich śladu po tamtym spojrzeniu. Nie było w nich rozpoznania. Już wiedziała co musi zrobić.Ostatni raz popatrzyła na jego twarz i odeszła. Łzy kapały na symbol jej pierwszej miłości...

Nie wiedziała, jak długo siedziała na tej ławce. Nagle ktoś ją pociągnął za rękaw. Spojrzała w tamtą stronę i ujrzała swoją mniejsza kopię. Obok niej stał niewiele starszy chłopiec. Hana i Hiroki. Jej dzieci. Otarła łzy. Chwilę później otuliły ją czułe ramiona jej męża. Łzy znów jej zaczęły płynąć po policzkach. Umino o nic nie pytał. Wiedział, że musi się z tym rozprawić. Wtuliła się w niego mocniej. Uświadomiła sobie, że goniąc za przeszłością o mało nie utraciła przyszłości. Spojrzała w oczy męża. Ten tylko skinął głową i ruszyli w kierunku domu.

Leżącą na ławce szmatkę porwał wiatr...


3 komentarze:

  1. Miło znów coś tu zobaczyć :) Sama też znam ten zastój... Jakoś się też nie umiem zabrać mimo, że bym bardzo chciała...
    A jednorazówka przyjemna - jakoś wolę Nephreite z Makoto... Po prostu to jest bardziej naturalne połączenie według mnie :P Dobrze, że tutaj Naru nic im nie popsuła ^^ A skupiła się na swoim życiu.

    vanja89

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba znalazlam kolejny blog ktury bade siedzila i czytala w miere jak mi czas pozwoli i moja rodzinka ale napierw to musze przeczytac wszystko co jest tu na pisana tylko ze to chyba badzie do piero w lutym bo teraz to musze odac do naprawy tablet laptop i telewon wszystko ma rozwalony ekran jak pajeczyna cale szczescie ze tylko sprzed ucierpia pozdrawiem chibi

    OdpowiedzUsuń
  3. Wzruszajace opowiadanie. Czesto zyjemy przeszloscia, nie myslac, ze przed nami jest jeszcze terazniejszosc i przyszlosc.
    A co do pisania, ja pisze dopiero pierwsze opowiadanie i juz zaluje, ze zaczelam, bo nie idzie jakbym chciala

    OdpowiedzUsuń