Pages

piątek, 5 lutego 2016

10

To stało się zbyt szybko. Kompletnie nie byłyśmy na to przygotowane. Czułyśmy, że ona się budzi. Powoli, lecz jednak się budzi. My mogłyśmy to tylko obserwować. Po raz kolejny zostałam przegłosowana. Jednak wydarzyło się coś, co sprawiło, że nie mogłam dalej być bierna...

Mała Dama. Musiałam to przyznać. Ona była niemal taka sama jak księżniczka. Miała w sobie to coś, co nie pozwalało przejść obok niej obojętnie. Kiedy jednak twór, jakim stała się Hotaru pozbawił ją życia, coś we mnie pękło. Wiedziałam, że wraz z Haruką i Setsuną stanowimy niemal monolit, jednak wszystko we mnie wyrywało się w kierunku Usagi. Może już wtedy to podświadomie czułam...

Podziwiałam jej siłę. W walce wszyscy ginęli po kolei. Ona jednak się nie poddała. Widziałam to w jej oczach. Wiarę. Zupełnie jakby już na początku tej nierównej walki znała jej zakończenie. W końcu zrozumiałam jej słowa. Wszystkie stanowimy monolit, który dodaje jej sił. I chyba Hotaru też to widziała i w sobie zebrała się do walki. Jednak kiedy talizmany się połączyły, byłam przerażona. W końcu już to kiedyś przeżyłyśmy...

Teraz jednak było inaczej. Zupełnie jakby księżniczka nas samym wzrokiem zapewniła, że będzie inaczej. Walka jednak była na tyle nierówna, że nie miałyśmy żadnych szans. A przynajmniej tak nam się wtedy wydawało...

Saturn wiedziała co ma robić. Najpierw opuściła Kosę Ciszy, a następnie się poświęciła, pozwalając zamknąć się w innym wymiarze i tam kończąc walkę. Patrzyłam na to z niedowierzaniem, nawet nie czułam łez spływających po moim policzku. Czyli stało się. Ona zginęła...

I wtedy wydarzył się cud. Zupełnie jakby klapki mi opadły z oczu. Księżniczka Serenity. Tak, ona sprawiła to,w co nikt nie chciał wierzyć. Nikt oprócz niej. W oczach Haruki widziałam niemy podziw. Kiedy uniosła swoje berło i przywróciła niemal wszystko do poprzedniego stanu... Tak, ona była osobą, którą miałyśmy znaleźć i ochronić. Wiedziałam, że ten obraz na zawsze zachowam w pamięci. Nagle wśród przeróżnych odgłosów usłyszałam płacz dziecka. Niemal natychmiast znalazłam się przy niej i przytuliłam ją. Hotaru. Symbol na jej czole był aż nadto wyraźny. Poczułam obok siebie Harukę i Setsunę. Nic nie musiały mówić. Wiedziałam, że wychowamy ją wspólnie na mądrą i silną dziewczynkę i w przyszłości wojowniczkę.

Odchodząc wyłowiłam smutne spojrzenie Małej Damy i pytające Usagi. Lekko skinęłam głową. Uśmiech na twarzy Usagi niemo mi odpowiedział na niezadane pytanie. Jednak jej mniejszą podobiznę niełatwo było pocieszyć. Dopiero, kiedy zobaczyła wiercące się zawiniątko jej twarz rozpromieniła się. Po chwili zastanowienia dałam jej również mój talizman. Nieme zapewnienie, że jeszcze się spotkamy...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz