Pages

czwartek, 22 stycznia 2015

9. Love is a losing game...

Muzyka tu.

Czy mogę Was prosić o komentarze? Nie to, że jakoś głupio mi wyglądają posty bez komentarza. Po prostu mam spadek motywacji do pisania...

_____________________

Znów stali naprzeciw siebie. Znów mieli  ze sobą walczyć...

Jak go przekonać? Jak ma mu przypomnieć? Na zewnątrz była twarda, lecz w środku rozpaczliwie płakała. Nie chciała go takim widzieć. Nie po tym, jak odzyskała wspomnienia. Nie w ten sposób... Czy naprawdę musiała użyć swojej mocy, żeby mu coś przekazać? Czy nie było innego sposobu? Kochała go, lecz nie miała innego wyjścia...

Ogień. Jej żywioł. Jednak w jego oczach nie wróżył niczego dobrego. Mówią, że kto mieczem wojuje od miecza ginie, jednak w jej wypadku nie było takiej możliwości. Musiała chronić najważniejszą dla niej osobę. Pech chciał, że jedyna droga wiodła przez pokonanie jej jedynej miłości. Musiała patrzeć na jego twarz wykrzywioną tym wstrętnym uśmieszkiem. Nie miała wyjścia. Jedynie atak mógł jej pokazać drogę...

Cały czas zastanawiała się, dlaczego ona? Z jakiego powodu każda próba jej miłości była skazana na porażkę? Dlaczego cały czas w snach widziała te łagodne oczy o kolorze nefrytu? Dlaczego na każde wspomnienie jego imienia miała more oczy? W końcu, dlaczego musiała z nim walczyć? Wiedziała, że musiała, że nie ma wyboru. Był teraz wrogiem, jednak serce cały czas krzyczało, że tak nie jest. Tylko jak miała to zmienić?

Czy ta miłość ma się tak zakończyć? Dlaczego odczuwała to jako największą porażkę swojego życia? Czy naprawdę nie ma innego wyjścia? Czy po raz kolejny musi to zrobić patrząc mu w oczy? Czy tylko ona miała takie dylematy? Czy tylko ona odczuwała smutek,kiedy traciła swoją największą w życiu miłość? Nie. Musiała jeszcze raz spróbować. Jeszcze ten jeden, ostatni, desperacki raz... Jeżeli się nie uda, wtedy może się z tym pogodzi...

***

Oczyszczenie. Spokój. I ten łagodny głos... Każdy z nich widział te same obrazy. Piękne obrazy. I ich imiona... Wreszcie ich prawdziwe znaczenie. Czuli jak wraca do nich przeszłość. Zapomniane obrazy i uczucia. Radość, przyjaźń i miłość. Chwile szczęścia.

Otworzyli oczy. Tak, słodki smak miłości, kiedy patrzyli na twarze swoich ukochanych. Jedynie oni znali ich prawdziwe imiona i upodobania. Chcieli do nich iść i zetrzeć łzy z ich policzków. Nie mogli się jednak ruszyć. Ta siła, która ich wcześniej zniewoliła, znów dała o sobie znać. Usłyszeli jeszcze ten odrażający głos i poczuli ból, ktory nigdy nie powinien im się zdarzyć...

***

Znów ich straciły. Łzy bezsilności spływały po ich twarzach. W sercach miały żałobę. Jednak było coś, co kazało im biec dalej. Była osoba, która ciągle trzymała je przy życiu. Usagi. Serenity. Ich nadzieja... Każda z nich miała złe przeczucia. Kiedy do niej dotarły, mogły już tylko krzyczeć z bezsilności...


2 komentarze:

  1. Skąd ja to znam... Ten brak motywacji - a siedzę w domu i praktycznie nic nie robię - tylko ćwiczenia po posiłkach, żeby formę trzymać bo muszę pilnować wagi...

    Za każdym razem tak ładnie potrafisz opisać sytuacje, uczucia i emocje mimo, że jesteś oszczędna w słowach i nie tak wylewna jak ja to i tak wszystko potrafisz oddać jak należy ^^ Co prawda w anime ta scena walki z generałami jakoś mnie nie przekonała, bo to takie było... Sama nie wiem... W Twoim wykonaniu zdecydowanie bardziej do mnie przemawia ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. muszę przyznać rację koleżance bo mnie też się bardzo podoba jak pięknie potrafisz opisać uczucia wychodzące w danym momencie :) czekam na więcej i pozdrawiam fanka 12 :)

    OdpowiedzUsuń