Pages

sobota, 17 stycznia 2015

8. Eye for an eye...

Sorki za milczenie.

Tradycyjnie dla tego opka muzyka tu.

Zapraszam na mojego nowego bloga Inside of me...,gdzie znajdziecie historie nie związane z tematyką SM. Mam nadzieję, że kogoś to zaciekawi.
_______________

Odnalazły siebie. Nie znały jednak swojej przeszłości. W końcu nadszedł na nią czas...

Przeciwnik był jej dziwnie znajomy. Miała wrażenie, że już gdzieś, kiedyś go widziała. Inne okoliczności, inne życie... Przemówił. Miała wrażenie, że wraca do niej tchnienie wiatru, które dawało jej słowa otuchy w chwilach najgorszego zwątpienia. Tak, teraz już miała pewność. Dawne wspomnienia powoli się klarowały. Tylko ten wyraz jego twarzy. Nie chciała z nim walczyć. Nie teraz. Nie w ten sposób...

Jasne włosy. Zapach. Poczuła na plecach dreszcze. Znała go. Na pewno. Tylko skąd? Nie miała czasu na zastanawianie się. Musiała atakować. Jeden unik, drugi... Trzeciego nie było. Trafiła go. I właśnie w tym samym momencie zorientowała się w sytuacji. On nie był wrogiem. Nie był też przyjacielem. Był człowiekiem, dla którego gotowa była rzucić wszystko. Człowiekiem, który w okrutny sposób ją zdradził. Był jedynym człowiekiem, którego kochała. Walka straciła sens...

Wet za wet. W tej walce nie liczyło się nic innego. Cios za cios. Oko za oko. Właśnie. Te oczy... Patrzyły na nią z nienawiścią, ale gdyby zmienić ich wyraz... Stanęła jak wryta. Zdała sobie sprawę, że właśnie te oczy ją prześladowały. Tych oczu zawsze szukała. Teraz, kiedy zdała sobie z tego sprawę, wiedziała, że nie może zaatakować. Nie jest do tego zdolna. Wiedziała, że ją zaatakuje, jednak nie zrobiła żadnego uniku...

Widziała, że one też sobie to przypomniały. Miłość, wspomnienia... Tak, oni byli ich częścią. Częścią ich samych. Uśmiechnęła się. Może ten jeden atak, który wykonają, przywróci ich do normalności. Niestety. Może miały zbyt mało wiary, może gdzieś w myślach zbyt mocno tego chciały... Ich atak się nie powiódł. Z kolei ich natarcie mogło zakończyć się tylko w jeden sposób. W tym momencie, kiedy powoli żegnała się z życiem patrząc mu w oczy, żałowała, że nie mieli dla siebie kiedyś więcej czasu...

Walka. Nie chciała jej. Nie chciała walczyć z nim. Nie była aż tak silna. Jednak to było jedyne wyjście. Inaczej nie mogłaby ich wszystkich uratować. Ciągle miała przed oczami ich cierpienie. Nie były w stanie walczyć. Ona sama zaś, przełykając łzy, musiała uciszyć swoje serce. Wiedziała, że jeżeli tego nie zrobi, nie uratuje go. Zostanie jej dziura w sercu i łzy...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz