Przyspieszamy tempo :)
Wydarzenia pomiędzy tym, a poprzednim rozdziałem opisane są w kilku rozdziałach Lustra (od 40 bez epilogu).
Muzyka tu.
_____________________________
Jak miała to zrobić? Przecież dopiero się odzyskali. Nie wyobrażała sobie tego. Czy naprawdę po tych wszystkich przejściach ich przeznaczeniem jest rozstanie? Trzymała go za ręce i patrzyła prosto w oczy. Byli jeszcze dość blisko siebie, ale wicher ich rozdzielał. W końcu musiała puścić jego dłonie. Polecieli w przeciwne strony. Czuła, że jej wspomnienia ulatują...
Nagle znalazła się w swoim pokoju. Nie wiedziała jednak co się stało. Na nocnym niebie lśnił sierp księżyca, na biurku leżały rozłożone zeszyty i podręczniki, a ona kompletnie nie wiedziała co właściwie się stało. Spojrzała na kalendarz. Były na nim zakreślone dwie daty. Egzamin i ślub Usagi. No tak, w końcu on już za tydzień... Tylko cały czas miała wrażenie, że wydarzyło się coś ważnego, o czym zapomniała...
Siła tego wiatru była ogromna. Chciała z nim walczyć, ale nie mogła. Jego słowa były coraz bardziej niewyraźnie. Chciała mu odpowiedzieć, ale nie mogła. Trzymała jeszcze jego dłoń, ale wiedziała, że wkrótce zostaną rozdzieleni. Ze łzami w oczach patrzyła, jak jego oczy oddalają się coraz bardziej. Zamknęła je. W uszach słyszała tylko huk...
Ocknęła się nagle. Chyba musiała zasnąć medytując przy świętym ogniu. Wstała i ruszyła do swojego pokoju. Niby wszystko było takie samo, jednak jej czegoś brakowało. Nie potrafiła tylko powiedzieć, czego. Miała wrażenie, że coś ważnego uleciało z jej głowy...
Rozłąka z nim była nagła. Bolesna i nieunikniona. Nie zdążyła mu powiedzieć wielu rzeczy. Zbyt krótko trwało. Zbyt szybko nadeszła rozłąka. Wpatrywała się w jego oczy, nie chcąc ich zapomnieć. Nic nie mówili. Nie musieli. Kiedy porwał ich wiatr i poniósł w przeciwne strony, czuła, jak jej wspomnienia się zacierają...
Patrzyła na kartkę, nie rozumiejąc, co właściwie robi. Po chwili się ocknęła. Ślub. Ślub Usagi. Na kartce zaś była lista zakupów. Uśmiechnęła się lekko. No tak, miała przygotować nie tylko bukiet panny młodej, ale i zadbać o jedzenie. Nie mogła jej zawieść. Jednak kiedy popatrzyła przez okno miała wrażenie, że o czymś ważnym zapomniała. I że nie jest to nic z listy zakupów...
Nie chciała się z nim rozstać. Nie teraz. Nie po tym, jak go znów odzyskała. Nie po ich cudownych nocach... Wicher jednak nie dawał za wygraną. Próbowała jeszcze użyć swojej mocy, jednak na niewiele się to zdało. Patrzyli na siebie ze łzami w oczach. W końcu musieli dać za wygraną, usłyszała jeszcze ciche Znów się spotkamy, po czym pochłonęła ją ciemność...
Stała przed lustrem z błyszczykiem przy ustach. Nie potrafiła jednak zrobić żadnego ruchu ręką. Po chwili różowy pojemniczek wypadł z jej ręki, a jego zawartość rozlała się na podłogę. Nie dbała o to. Wpatrywała się w swoje odbicie, jakby czegoś w nim szukała. Jakiejś zmiany, czegokolwiek. Nic tam nie znalazła. Gdzieś w umyśle pojawiły się słowa Znów się spotkamy, ale nie potrafiła określić, czego lub kogo one dotyczą. Zupełnie jakby coś przeżyła, ale o tym zapomniała...
Stała przed obliczem najważniejszych bóstw w galaktyce. Nie potrafiła podnieść wzroku. Po tym, co zrobiła, najchętniej schowałaby się w mysiej dziurze. Wiedziała, co jej grozi. Chciała zniszczyć coś, co było największą wartością ze wszystkich na świecie. Miłość dwóch osób, które od wieków były sobie przeznaczone. Ku swojemu zaskoczeniu dostała jeszcze jedną szansę. Teraz nie miała już wyjścia. Naprawi to, co zniszczyła i wróci tam, gdzie zawsze było jej miejsce...
:D Świetnie jak zwykle ^^
OdpowiedzUsuńvanja89