Pages

niedziela, 14 grudnia 2014

Rozdział 41/42

Darujecie mi, że znów łączony?

_______________________

Nie spodziewał się tego. Mógłby przysiąc, że zaczął tracić moc od momentu pojawienia się Serenity i Violetty w pałacu. Miał mętlik w głowie. Ten sen... Piękny sen... Uśmiechnął się. Jak lunatyk podszedł do Wieży. Leciutko dotknął jej powierzchni. Poczuł rozlewające się po nim ciepło. Ukojenie i bezpieczeństwo. Nagle miał wrażenie, że stał się jego częścią. Otworzył oczy. Przed sobą miał przerażoną twarz Serenity. Czuł jak cały zatapia się we wnętrzu kryształu. Chciał jej coś powiedzieć, ale nie zdążył. Poczuł, jak staje się częścią kryształu...

Była zszokowana. Nie tyle tym, że Diamanda pochłonął kryształ, co jak kiedyś usłyszała działo się z każdym wrogiem, który go dotknął. Bardziej zszokowała ją osoba, którą zobaczyła nad wieżą. Zerknęła w kierunku pokoiku dziecięcego. Drzwi były otwarte, mimo, że je zamknęła. Teraz już wiedziała,skąd zna córkę Serenity. Dziwiła się tylko, dlaczego tak późno ją rozpoznała. Usłyszała w głowie znajomy głosik: To Twoja jedyna szansa. Zrób to teraz. Tak,wiedziała, że musi to zrobić. Cichutko wyszeptała formułkę przemiany...

***

Coś się stało. Czuł to. Zarzucił na siebie pelerynę wyszedł w ślad za wojowniczkami. Zdążył zauważyć cztery strumienie mocy lecące w ich stronę. Zamknął oczy. Nie chciał na to patrzeć. Jednak zamiast rozdzierających krzyków usłyszał chrzęst metalu i jeden duży wybuch. Pobiegł w pobliże. Widział zdezorientowanego napastnika, zaskoczone wojowniczki i czterech dobrze mu znajomych mężczyzn. Uśmiechnął się i ruszył do bazy. Wiedział, że będą bezpieczne.

O ile Minako nie była zaskoczona w żadnym stopniu, o tyle pozostałe trzy już tak. Zoisite, Jadeite, Nephrite i Kunzite. Ostatni raz w takim składzie widziały ich na początku swoich walk. Wtedy wrogowie, a dzisiaj? Minako niemal od razu przytuliła się do białowłosego dowódcy. Rei patrzyła na nią z niedowierzaniem. Minako spojrzała przepraszająco i wzruszyła ramionami. Brunetka poczuła wściekłość. Patrzyła jak powoli w ślad za wojowniczką miłości idą Ami i Mako. Teraz z kolei poczuła bezsilność i rezygnację. Kompletnie nie wiedziała co robić. Nagle na ramieniu poczuła ciepło, które paliło ją niczym ogień. Odwróciła głowę i spojrzała wprost w oczy Jadeite. To nie był ten sam, z którym walczyła. Ten poruszał jakąś strunę w jej sercu. Bez wahania podała mu dłoń...

Yaten postanowił skorzystać z chwili. Seyia był na tyle zdezorientowany, że można było bez problemu zakraść się na tyle blisko, żeby atak był skuteczny. Był w rozterce. Z jednej strony nie chciał tego robić. Z drugiej jednak wiedział, że Taili by mu nie darował, gdyby tego nie zrobił. Przed oczami przelatywały mu szczęśliwe chwile. Czas jednak upływał. Im bardziej będzie zwlekał, tym miał mniejsze szanse na powodzenie. Otarł łzy z policzków i wypowiedział słowa: Star Healing Inferno. Zniknęli.

***

Wszyscy wybiegli na taras. Tak jasnego światła księżyca jeszcze nikt z nich nie widział. Królowa i Serenity trzymały się za ręce. Wiedziały, że to właśnie jest moc Kryształowej Wieży. Czuły jej moc coraz wyraźniej. Królowa jednak wiedziała, że to potrawa niedługo. Usagi będzie musiała zrobić coś, co zniszczy wroga. Tym razem skutki tego były bardzo trudne do oszacowania. Westchnęła i popatrzyła na Serenity. Patrzyła na to z rosnącą nadzieją. Jednak kiedy światło zniknęło całkowicie, z jej ust wydobył się rozpaczliwy krzyk...

Była wojowniczką. Pokonała niejednego wroga. Jednak ta walka była dla niej chyba najtrudniejsza. Mimo, że czuła w sobie moc tak wielką, jakiej jeszcze nigdy nie miała, to nie chciała walczyć. Jakoś nie miała sumienia pozbawiać życia kogoś, do kogo czuła jakąś sympatię. Na nic się zdawały jej własne przekonywania. Bała się, że w jakiś sposób wpłynie na przyszłość. Jednak ta mała dziewczynka, która patrzała na nią tym pełnym nadziei spojrzeniem, pomogła jej podjąć decyzję. Tym razem Cię nie zawiodę, Chibi Chibi, wyszeptała, po czym wypowiedziała formułkę ataku...

Kiedy się ocknęła zobaczyła wokół siebie ruiny. Wieża przestała istnieć. Nie było ani Diamanda, ani Violetty. Wiedziała, że teraz musi zrobić to, czego jej nie było wolno zrobić...


2 komentarze:

  1. bardzo ciekawy rozdział i jestem bardzo ciekawa co stało się z Wioletą i co chce zrobić Usa ? pozdrawiam i czekam na więcej :) fanka 12

    OdpowiedzUsuń
  2. Buu! Protestuję na taki rozwój (chodzi mi o Violettę)! Nie nie i jeszcze raz nie! Nie lubię zdecydowanie...
    Ja nie mówię, że źle napisane, bo do tego nie mogę się przyczepić ani nic,ale no... Nie... Jestem na nie i tyle...
    Ciekawe co teraz zrobi Usagi a czego jej nie wolno, a raczej nie powinna...

    P.S. mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że jak opowiadanie/książka wywołują takie emocje typu "wyrzucę to zaraz przez okno" to znaczy, że jest dobrze nawet bardzo :P

    OdpowiedzUsuń