Obiecana jednorazówka z Arendelle w tle ;)
Miała być tydzień później, ale jest dzisiaj. Nie pytajcie, dlaczego...
Inspiracją jest obrazek, który znajduje się jak zwykle poniżej opowiadania, ale był też swego rodzaju teledysk, który rozwiał moje wątpliwości co do umiejscowienia opowiadania. Jest on dokładnie tutaj :)
Miłej lektury :)
PS. Nie wiem, czy wyrobię się w ciągu tygodnia z czymś jeszcze, tak, że prawdopodobnie musi Wam wystarczyć to aż do soboty :) Niecierpliwych dalszych ciągów proszę jak zwykle o cierpliwość :)
______________________
Ziemia pogrążyła się we śnie. Całą jej powierzchnię skuł lód. Zapanowała wieczna zima. Jednak daleko na północy było małe królestwo, które jako jedyne było w pewien sposób na to przygotowane...
Anna obudziła się nagle. Właściwie to obudził ją dziwny chłód panujący dookoła. Popatrzyła na śpiącego obok Kristoffa. No tak, tego nic nie ruszy... Włożyła szlafrok i podeszła do zasłoniętego jeszcze okna. Delikatnie odsłoniła kotarę. Nagle poraziło ją białe światło. Przymknęła oczy i otworzyła je ponownie. Dookoła zalegała spora warstwa śniegu i lodu. Pełna złych przeczuć pobiegła tak, jak stała do komnaty Elsy. Nie zastała jej jednak. Na biurku leżała za to kartka...
Anno, to moja wina. Odchodzę tym razem na zawsze. Ta przepowiednia... Nie szukaj mnie. To nie ma sensu. Ja próbowałam znów to cofnąć, ale nie umiem. Proszę, zastąp mnie. Elsa.
Anna odetchnęła. Jeżeli Elsa uciekła, to już wiedziała, gdzie mogła ją znaleźć. Zaniepokoiło ją jednak coś innego. Przepowiednia. Gdyby tylko wiedziała, jaka jest jej treść...
Kilka godzin później, po burzliwej dyskusji z mężem, Anna postanowiła wyruszyć na poszukiwania siostry. Trochę już ją nużyło to, że po raz kolejny musi jej przemawiać do rozumu. Ale nie miała innego wyjścia. Nie wyobrażała sobie życia bez siostry. Wystarczająco długo były same. Wzięła głęboki oddech i pomaszerowała w góry. Nie zauważyła, że ma ogon. Kristoff wraz z Olafem i Svenem ruszyli w ślad za nią. Po drodze jednak Kristoff zmienił zdanie. Najpierw musiał odwiedzić wioskę Trolli. Jeżeli była jakaś przepowiednia, to tylko oni mogli ją znać. A Annę i tak dogonią...
Stało się dokładnie tak, jak to przewidział Kristoff. Z tym, że zastali siostry w całkiem niezłej komitywie rozmawiające w lodowym pałacu. Olaf jak zwykle się cieszył, jednak Kristoff czuł, że to się tak nie skończy. Jak zwykle miał nosa. Od słowa do słowa, od gestu do gestu i z miłej rozmowy wywiązała się zaciekła awantura. Żadna z dziewczyn nie chciała ustąpić. Jedna raniła drugą słowami. W końcu Elsa zaczęła używać swojej mocy. A Anna jak to Anna, oczywiście pobiegła za nią. Kristoff pobiegł za nimi. Bazaltar zaś czekał ze stoickim spokojem na rozwój wypadków. Wiedział, że czas nadszedł. Czas na powiedzenie im prawdy...
Elsa nie wiedziała co właściwie się dzieje. Dlaczego przyjacielska rozmowa przerodziła się nagle w awanturę... Chciała być sama. Jednak jak zwykle w takiej sytuacji Anna pobiegła za nią. Odgradzała się lodem jak mogła, licząc, że młodsza siostra pojmie tą subtelną aluzję. Niestety, stało się coś gorszego. Zaraz po tym, jak trafiła ją promieniem mocy w pierś, pomyślała jeszcze, że historia lubi się powtarzać...
Blask ją niemal oślepił. Widziała lodowy promień lecący w jej stronę. Tyle, że tym razem stało się coś dziwnego. Zamiast tego wszechogarniającego ją uczucia chłodu, poczuła wypełniającą ją moc. Promień zawisł pomiędzy nimi. Wpatrywały się w to z niedowierzaniem. Po chwili usłyszały niski głos:
- Śmiało, dotknijcie.
Nie patrząc na autora tych słów, dotknęły. Promień rozdzielił się na dwie części i poleciały ku nowym właścicielkom przyjmując krystaliczną formę. Ku Elsie leciał błękitny kryształ w kształcie płatka śniegu, a w kierunku Anny kryształ o kształcie złocistego słońca. Kiedy wzięły je w dłonie, poczuły, jak nagle się zmieniają...
- Przepowiednia, o której była mowa, dotyczyła kogoś innego.
Siostry spojrzały w kierunku głosu. Zaskoczone pojęły, że mówi do nich Bazaltar, najmądrzejszy i najstarszy wśród trolli. Żadna nie odważyła się zabrać głosu. Widząc ich zaskoczone miny, Bazaltar kontynuował.
- Ten lód, to nie twoja wina Elso. W świecie istnieją jeszcze inne kryształy. Jednym z nich jest Srebrny Kryształ. Tylko wy dwie możecie w tej chwili sprawić, że się zregeneruje. Kiedy to nastąpi, wieczna zima odejdzie...
- A wraz z nią moja moc... - powiedziała smutno Anna.
Bazaltar jednak się uśmiechnął.
- Widzisz, Anno. O ile moc Elsy można zobaczyć, o tyle Twoja jest tutaj. - dotknął placem wskazującym miejsce,w którym biło serce. - Twoja moc sprawia, że wszyscy wokół się uśmiechają i zbliżają się do siebie. Nigdy jej nie stracisz, tak samo jak Elsa swojej...
- A więc to nie była moja wina? Jakoś nie mogę w to uwierzyć... - wyszeptała Elsa. Po chwili jednak dodała: - Właściwie co mamy teraz zrobić?
- Zamknijcie oczy i podajcie sobie dłonie. Tylko razem możecie tego dokonać. Skupcie swoje myśli na kryształach. Kiedy poczujecie pełnię ich mocy wypowiedzcie słowa: Przebudź się.
Długowłosa blondynka poczuła, jak coś ją budzi. Nie bardzo wiedziała, co się dzieje. Jednak czuła niewyobrażalną moc. Słyszała też słowa, które zachęcały ją do otwarcia oczu. Niechętnie, ale jednak to zrobiła. Chciała zobaczyć właścicielki głosów. Nie udało jej się to jednak. Zamiast tego widziała nad sobą kryształ, który budził do życia planetę. Wyciągnęła w jego stronę swoje dłonie...
Skończyło się to tak samo nagle, jak się zaczęło. Otworzyły oczy. Były w swoich codziennych strojach. Przez chwilę patrzyły sobie w oczy. Wybuchnęły niepowstrzymanym śmiechem. Kristoff objął ramieniem Annę. Po chwili wszyscy podziwiali zieleniące się łąki w dolinach. Na białej twarzy Olafa po raz kolejny wykwitł uśmiech zachwytu. Uwielbiał te chwile, kiedy spod białej pierzyny wyglądają na słońce kolejne rośliny. Westchnął z lubością i wśród śmiechów powiedział:
- I po raz kolejny wszystko dobrze się skończyło...
ciekawe nawet bardzo :) fanka 12
OdpowiedzUsuńcóż ja mam napisać, hm? Fajne :D Tylko takie abstrakcyjne trochę xD Rzadko się spotyka połączenie SM z czymkolwiek innym, więc może to dlatego nie wiem co napisać xD Tak trochę czasów nie ogarniam xD Gdzie tam Elsa i Anna a gdzie - jak mniemam - Serenity?
OdpowiedzUsuńSerio podobało mi się, bo z zacieszem czytałam. Ja bym jakoś nie umiała łączyć dwóch różnych światów... No dobra... przesadziłam, bo potrafię xD ale to z moimi postaciami własnymi, OC się mówi co nie? xD
Ciekawe było ;)