Pages

sobota, 6 grudnia 2014

Rozdział 39

Przepraszam, że pojawił się w tym tygodniu tylko jeden rozdział Końca i początku. Jak zwykle winny wszystkiemu był brak czasu :/ Mam nadzieję, że mi wybaczycie, a tymczasem zapraszam na Lustro.

Miłej lektury :)
______________________________

Sam nie wiedział, w jaki sposób dotarł do zamku. Widział, że jego reakcja na słowa Serenity wywołała co najmniej zaciekawienie. Jednak nie mógł im tak po prostu powiedzieć, że Usagi, jego ciężarna żona wyruszyła z dzieckiem ich przeszłych wcieleń na księżyc, żeby pokonać Diamanda, ich obecnego wroga, który kiedyś namieszał i w ich ówczesnej teraźniejszości, i w przyszłości. Na domiar złego Usagi nosiła pod sercem ich córkę, która kiedyś stanęła po stronie Nemesis. Gdyby to powiedział, mogliby wziąć go w najlepszym wypadku za człowieka chorego psychicznie. Zresztą czuł się chory. Ciągłe napięcie związane z osobą jego żony skutecznie pozbawiało go snu. Siedząc teraz w komnacie, patrzył w księżyc. Chciał mieć Usagi przy sobie, czuć zapach jej włosów i delikatny dotyk jej włosów na swoim policzku. Chciał być już w ich nowym domu na przedmieściach Tokio  który zamierzał jej pokazać dzień po ich ślubie. Za to był sam w nieznanych sobie czasach, w nieznanym otoczeniu o zamartwiał się o nią. Już miał odejść od okna, kiedy w szybie zobaczył Setsunę.
- Mamoru, sytuacja jest bardzo ciężka. Seyia stanął po stronie Diamanda. Czy mógłbyś poprosić Usagi, żeby do nas przybyła? Może ona jakoś go uzdrowi...
Mamoru pomyślał, że zwariuje. Popatrzył na Setsunę, po czym wybuchnął histerycznym śmiechem. Kiedy już się trochę uspokoił, wtajemniczył zaskoczoną Wojowniczkę Plutona w plan Usagi...

Obudziła się w nieznanym sobie otoczeniu. Chwilę się rozglądała, kiedy jej uwagę przykuło cichutkie kwilenie z pokoju obok. Na środku stała misternie rzeźbiona w półksiężyce kołyska, nad którą pochylał się rozanielony Diamand.  Trochę ją to zaskoczyło. Nie spodziewała się po nim takiej reakcji. Nigdy wcześniej nie widziała tej strony księcia. Oparła się o drzwi i cichutko ich obserwowała. Nie wiedziała jak długo tak stała. Chyba musiała westchnąć, bo Diamand nagle odwrócił się i z szerokim uśmiechem wziął ją w ramiona. Spojrzała zaskoczona na niego. On z kolei zdawał się tego nie zauważać. Zupełnie, jakby żył w innej rzeczywistości, w której stanowili kochającą się rodzinę. Kiedy w końcu poszedł spać, Usagi podeszła do kołyski. Wpatrzyła się w szeroko otwarte oczy malutkiej, po czym wyszeptała:
- Wiesz, chyba się udało...
Dziewczynka ziewnęła i słodko zasnęła. Jej wzrok za to przykuła jakaś kartka na stoliku obok bujanego fotela. Podeszła i niepewnie wzięła ją w ręce. Kiedy przemierzyła wzrokiem treść, jej zdumienie było większe niż kiedykolwiek wcześniej.Zastanawiała się czy przypadkiem ten Diamand i Diamand, którego znała, to ta sama osoba... Na kartce było napisane:

Serenity, mam nadzieję, że się nie obrazisz, ale nie mogłem się powstrzymać. Nadałem naszej córce imię Violetta. Dlaczego? Ze względu na kolor jej oczu. Proszę, nie miej mi tego za złe. Całuję i kocham. D.

Usagi westchnęła. Violetta? Czemu nie. W końcu nie mogła mówić do niej ciągle "malutka". Zastanawiała się tylko nad tym, jakie imię wybrała dla swojej córki Serenity...

Diamand miał sen. Piękny sen. Śniło mu się, że jego boku rządzi i dzieli Serenity, jego żona i pani Nemesis. Widział też małą,niemal białowłosą dziewczynkę, kopię swojej matki i blondwłosego, kilka lat starszego od siostrzyczki chłopca. On z kolei był ich idealnym połączeniem. Zastanawiało go tylko to, czemu Serenity jest taka smutna...
Nagle się obudził. Czuł, że chyba trochę za dużo użył swojej dobrej strony. Pędem pobiegł do kaplicy. To, co tam zobaczył sprawiło, że niemal wpadł w furię. Jasne światło zwyciężało mrok. A on powoli tracił moc... Nie wiedział tylko,dlaczego...




2 komentarze:

  1. nie gniewamy się bo ważne że jest :) Di nad kołyską jakie to słodkie :) ale niestety w tym opku raczej nie czeka go aż takie szczęśliwe życie jak w jego śnie :( ciekawy obrazek :) czekam na więcej i pozdrawiam fanka 12 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. czemu starszy syn mu się śnił...? Jakoś... Tak... Przykuło to moją uwagę...
    Podobał mi się opis Mamoru i jego stanu psychicznego ^^
    Jestem ciekawa jak to się potoczy.

    Czemu pytasz gdzie się podziewam?

    OdpowiedzUsuń