Pages

niedziela, 31 sierpnia 2014

Rozdział 8

Idę za ciosem, bo nie wiem, kiedy kolejną taką wenę złapię ;)

Czekających na kolejną część Muzyki duszy uspokajam: kolejne rozdziały pojawią się w ciągu tygodnia.
______________________________________

Dotknęła dłonią brzucha. Coś się działo. Coś było nie tak... Poszła do łazienki. Kiedy stamtąd wyszła już wiedziała. Organizm jak co miesiąc funkcjonował prawidłowo. Tylko co w takim razie stało się z dzieckiem? Zaniepokojona zapytała Luny. Niestety, ona również nie potrafiła jej na to pytanie odpowiedzieć. Pomoc jednak przyszła z najmniej oczekiwanej dla niej strony. Zupełnie niespodziewanie przyszła do niej Setsuna. Patrzyła na nią uważnie. Po chwili cichym głosem powiedziała:
- Czyli jednak to zrobiłaś, Księżniczko.
Na twarzy Usagi odmalował się szok. Skąd ona o tym wiedziała? Już miała zadać pytanie, kiedy Setsuna ją ubiegła.
- Pamiętaj, ja wiem wszystko. Takie zawirowanie nie mogło ujść mojej uwadze. Problem w tym, że nie zamieniłyście się ciałami. Zamieniły się tylko wasze osobowości. Tamta Usagi, którą widziałaś w lustrze jest teraz na twoim miejscu. Będzie musiała się pogodzić z bardzo małą w stosunku do znanej jej mocą. Ty zaś musisz nauczyć się, jak okiełznać tą, którą teraz posiadasz...
- Czyli, ja teraz nie spodziewam się...
- Nie. Jest jeszcze coś. Musisz nauczyć się imion tych, które były zawsze dla ciebie tabu. Ja jestem Setsuna.
- Jak to się stało? - zapytała coraz bardziej zdezorientowana blondynka.
- Odrodziliśmy się tu jako zwykli ludzie. Nie pytaj mnie o więcej. Nie odpowiem ci...
Usagi chciała zadać jeszcze jakieś pytania, ale Setsuna zniknęła tak samo jak się pojawiła. Zamyśliła się. Teraz nic jej nie łączyło z przeszłością...
- Jestem wolna - wyszeptała.

Nerwowo zawiązywał tasiemką swoje długie włosy. Ciągle się zastanawiał, jak ona go przyjmie. Teraz nie istniały żadne przeszkody. Otrzymał od Księżniczki Kakyuu dar, na którym najbardziej mu zależało. Wiedział, że ma tylko jedną szansę. Wstał z łóżka i wyszedł z domu. Kiedy tylko znalazł się w znajomych zakątkach parku od razu ją zauważył. Podbiegł do niej i z tym swoim łobuzerskim uśmiechem zagadnął.
- Witaj Króliczku.
Jej spojrzenie go zmroziło. Nie tego się spodziewał. Myślał, że będzie wesoła, że powita go z tym swoim uśmiechem. dopuszczała nawet myśl o łzach, ale nie to. Nie całkowitą obojętność z grzecznym uśmiechem, taką, jaką okazuje się obcym osobom. Dopiero po chwili dotarło do niego, że jego ukochana go po prostu nie poznała. Tylko dlaczego?

Musiał przyznać, że w ciele, które aktualnie posiadał nie było nic złego. No może tylko było mniej wyćwiczone. Rozumiał to. W końcu jego teraźniejsze wcielenie nie było rycerzem, tylko komputerowcem. Miał nadzieję, że szybko się wszystkiego nauczy. Musiał tu przybyć. Musiał, bo tajemnica, którą odkrył nie mogła czekać. Musiał powiedzieć Serenity, że Diamand celowo zmanipulował jej wspomnienia z tamtej nocy. Musiał przekonać swoją żonę, że nie zrobił jej nic złego...


2 komentarze:

  1. ech biedny Seyia jeszcze nie wie co się stało z jego króliczkiem ciekawa jestem co zrobi jak się dowie prawdy ? no i proszę Serenity i Endymion są małżeństwem no no jednym słowem robi się co raz ciekawiej :) fanka 12

    OdpowiedzUsuń
  2. matko Seiya...No i po co on tu jeszcze? Mało się dzieje w życiu Serenity i jeszcze on? Mam nadzieję, że będzie dla niego totalnie zimny prysznic.
    Małżeństwo mówisz :D Dobre :D

    OdpowiedzUsuń