Siedzę na stopniach pięknego kryształowego pałacu. Obserwuję bawiące się dzieci. W sumie to nie ja, ale Setsuna powinna tu siedzieć. Znów dało o sobie znać moje miękkie serce. Zgodziłam się ją zastąpić. Ona musiała pilnie udać się do królowej. Dzieci były grzeczne, w końcu miały niewiele ponad dwa lata. Dzieci wojowniczek...
Zazdrościłam im. Tak bardzo chciałam być na ich miejscu. Niestety... Przeszłość mi to uniemożliwiła. Co prawda w jakimś sensie poznałam smak macierzyństwa, w końcu wychowywałam Hotaru, ale to nie to samo... Widziałam, że dzieci zaczynały być śpiące, więc ułożyłam je w ich łóżeczkach,wyjęłam z futerału skrzypce i zaczęłam grać...
Dźwięki muzyki mnie odprężały i dawały wolność. Co innego wspomnienia... Właśnie żeglowałam w ich odmęty. Nazywano mnie niedostępną. Zupełnie jak ocean, który miałam we władaniu. Prawda była jednak bardziej skomplikowana i leżała w dalekiej przeszłości. Wiedziałam, że gdyby tylko ją poznali...
___________________________________
Z braku laku (i weny do czego innego) takie coś. Raczej nie spodziewajcie się czegoś długiego... Prace nad pozostałymi dwoma opowiadaniami (Lustro oraz Rise of Asteroids) mozolnie idą naprzód :) Nie przyspieszam ich, bo wyjdzie tak, jak z ostatnią jednorazówką na Księżycowych...
Intrygujące, nie powiem :D Aż chce się wiedzieć, cóż takiego kryje się w przeszłości ;)
OdpowiedzUsuń