Pages

niedziela, 4 maja 2014

Rozdział 52

No to ruszamy z koksem ;) Nowy szablon, nowe pomysły (o siłach nie wspominam), nowy podtytuł bloga i nowy blog niezwiązany z SM (mam nadzieję, że już wkrótce).

Miłej lektury :)
________________________________________________

Setsuna wiedziała, że nie zaznają spokoju. To zakrzywienie czasoprzestrzeni coraz bardziej się rozrastało. Spojrzała na Hotaru. Z nich wszystkich to właśnie ona była najbardziej narażona na manipulacje wroga.Nawet nie chciała się zastanawiać, do czego mogłoby dojść... Jeżeli opuściłaby swoją Kosę Ciszy, wtedy nawet Srebrny Kryształ nie miałby mocy naprawić wszystkiego...
Spojrzała na tą małą brunetkę. Siedziała skupiona coś do siebie szepcząc. Oczy miała zamknięte. Tak, ona już toczyła tą walkę. I tylko od niej będzie zależało, czy stanie po stronie zła. Ją samą też próbowano zmanipulować. Na szczęście była na to odporna. Przez te wszystkie wieki, kiedy samotnie strzegła Drzwi Czasoprzestrzeni musiała się nauczyć odpierać wszystkie ataki. Czy to fizyczne, czy to psychiczne. Nigdy nikomu się ta sztuka nie udała. Teraz jednak wiedziała, że zagrożenie jest ogromne. Usagi się udało. Dafne ją wydobyła na zewnątrz. Tylko co z pozostałymi? Sześć niezwykle silnych i ważnych wojowniczek zmanipulowano, stanowią zagrożenie, nie można im ufać. Hotaru toczy wewnętrzną walkę, gdyby tylko mogła jej pomóc... Westchnęła. Już chciała spojrzeć w przyszłość, kiedy nagle stanęła przed nią Hotaru. Miała na sobie mundurek wojowniczki, w rekach trzymała Kosę Ciszy. Jej oczy były krystalicznie czyste i jak zwykle tajemnicze. Złapała ją za rękę i powiedziała:
- Szybko. Chyba wiem, kto jeszcze może nam pomóc...

Siedzieli w gondoli diabelskiego młyna. Zarówno Usagi, jak i on sam myśleli o tym samym. O koncercie, w którym ukazał jej prawdę. O wrogu, o galaktykach, o nim samym i o ich uczuciu. Wtedy nazywali to przyjaźnią. Nawet dość bliską, jednak on sam czuł, że to coś więcej. Zawsze to wiedział, odkąd tylko ją ujrzał. Za wszelką cenę chciał ją ochronić. Złapał za wisiorek w kształcie księżyca. Zrobił go już po powrocie na Kimnoku. Choć w ten sposób chciał być blisko niej. Również drobiazg, który chciał jej dziś wręczyć zrobił sam. Również wtedy, choć sytuacja była beznadziejna. Popatrzył teraz na jej złote włosy związane w dwa koczki. Jak zawsze. Zaczął cichutko nucić słowa piosenki, która wtedy wszystko zmieniła. Ich piosenki. Do uszu Usagi doszły słowa Search for your love... zaśpiewane w taki sposób, że mogła w nich wyczuć to skierowane do niej uczucie. Odwróciła się gwałtownie i natrafiła na jego poważny wzrok. Przestał śpiewać i tylko się na nią patrzył. Była tak piękna, że nie dało się tego opisać słowami. Sięgnął do kieszeni. Po chwili klęczał przed nią, a na wyciągniętej dłoni trzymał pierścionek. Usagi uklękła naprzeciw niego i bez słowa włożyła pierścionek na serdeczny palec dłoni. Na jego niewypowiedziane pytanie odpowiedziała szerokim uśmiechem i pocałunkiem. W tym samym czasie kryształy w jej broszce zaczęły lśnić...

Saphir wiedział, że przegrywa. Nie dość, że Pluton i Saturn okazały się odporne na jego manipulacje, to jeszcze pozostałe powoli dochodziły do siebie.Wiedział, że teraz zostało mu już tylko jedno. Kryształ Nemesis. Zdejmie przyłbicę i zaryzykuje wszystko - Nemesis, życie i władzę. Postawi teraz wszystko na jedną kartę i albo mu się uda, albo zginie i on, i wszystko co znał i kochał...

2 komentarze:

  1. Powoli do przodu :)
    ładnie, ładnie.
    Ach Saphir miesza - czy już wspominałam, że taki Saphir bliższy mandze mi się bardziej podoba? Pewnie tak, ale ja się czasem powtarzam xD
    Czekam z niecierpliwością na rozwój tego wszystkiego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jest jest jeeeeeest kolejny rozdział :) ale się cieszę :) i również czekam na dalszy rozwój wydarzeń no i jestem wciąż ciekawa tej nowej postaci z poprzedniego rozdziału :) fanka 12

    OdpowiedzUsuń