Jednorazówka, pierwsza tutaj ;) Muzyka tu.
Miłej lektury :)
_____________________________________________
Dookoła panowała niczym niezmącona cisza. Szła przed siebie pośród ruin. Jak mogło do tego dojść? Jak to się mogło stać? Przyszłość, którą jeszcze całkiem niedawno widziała, nie istniała. Nie było nic ani nikogo. Wszyscy albo dobrowolnie zgodzili się przejść na ich stronę, albo zginęli. Otarła łzy spływające po jej policzku. Było przecież tak pięknie, miała ukochanego, przyjaciółki, córkę... Teraz co prawda miała kilkoro dzieci i męża oraz przyjaciół wśród służby, ale gdzieś na dnie serca czuła nieutulony żal i smutek. Pomyśleć, że wszystko zaczęło się tak niewinnie...
W Kryształowym Tokio panowała wtedy moda na bale maskowe. Nikt nie wiedział, kto jest kim. Nawet ona i Endymion. No i podczas pewnego balu stało się. Wszyscy byli tak doskonale zamaskowani, że po pierwszym niepowodzeniu poddała się. W poszukiwaniach Endymiona zdała się na intuicję. W końcu go znalazła. A przynajmniej tak właśnie myślała. Na początku niby przypadkowe otarcia, później coraz śmielsze próby, wspólne tańce, w końcu noc... Tak cudownej nocy nie przeżyła nigdy. Odkrywali swoje ciała wciąż od nowa, spalali się w rozkoszy po to, aby odradzać się z jej prochów wciąż od nowa. Nie zdjęli masek, żadne z nich tego nie chciało, nawet nie zamienili ze sobą słowa. Chcieli po prostu czuć... Kilka godzin później nadeszło brutalne zderzenie z rzeczywistością. Mężczyzna, którego adorowała całą noc, nie był jej mężem. Więcej, był ich wrogiem, śmiertelnym wrogiem... Wtedy chciała zniknąć, przestać istnieć. Nie mogła patrzeć na siebie w lustrze, ani tym bardziej spojrzeć w oczy mężowi. Była gotowa na jego odejście. On jednak udowodnił, że ta miłość, która przetrwała wieki jest w stanie znieść wszystko. Wybaczył jej, a nawet zaakceptował owoc jej przelotnej nocy. Dziewczynkę, którą urodziła kochał jak własne dziecko, którego nie miał. Tworzyli szczęśliwą rodzinę. Do czasu...
Atak Nemesis rozpoczął się niespodziewanie. Musiała im przyznać, że totalnie ich zaskoczyli. Śmierć szerzyła się wszędzie. Walczyła. Srebrny Kryształ zapewniał ochronę zarówno jej, jak i wszystkim mieszkańcom pałacu. ie mogła przewidzieć, że jej córka... Bez Srebrnego Kryształu była niemal bezbronna. Nie mogła obronić nikogo poza murami pałacu. Pewnego dnia szukała swojej małej Usagi, która gdzieś się schowała. Nieopatrznie wyszła na dziedziniec, gdzie nic jej nie chroniło. Wtedy go dostrzegła. Te oczy, które pamiętała z tamtej nocy. Nie, to nie mogła być prawda... Jeszcze raz zawołała Małą Damę. Kiedy już miała biec do bezpiecznego miejsca, poczuła, że nie może się ruszyć. Zupełnie jakby coś krępowało całe jej ciało. Stała tak, jak wmurowana, usiłując zakryć oczy ręką. Widziała, że on się zbliża, a ona nie może nic zrobić. Miał ją w garści. Był już niemal na wyciągnięcie jej dłoni, kiedy ogarnęła ją ciemność. Nagła i niespodziewana. Teraz wiedziała, że jej przyjaciółki poświęciły własną moc, aby ją uratować. Jak się okazało, na próżno...
Diamand działał. Kiedy zobaczył Usagi, czyli ją z przeszłości, wykorzystał okazję. Nic nie pomogło. Pocałował ją, a ona... Czasem zastanawiała się, jak wyglądała tamta przeszłość. Wrogowie, których nie pokonała, sojusznicy, których nigdy nie spotkała. Tamta Usagi wybrała Diamanda. Stała się Serenity, ale ofiara, którą złożyła była zbyt wielka. Teraz, kiedy do głosu doszła ona, Serenity z Kryształowego Tokio, która zaznała miłości, tej największej ze wszystkich... Uciekała, gdzie tylko mogła. Wiedziała, że nie tylko przed nim. Uciekała przede wszystkim prze sobą. Tęsknota nie dawała jej żyć, a nie umiała tak po prostu odrzucić wspomnień. Diamand nigdy nie dowiedział się, czyją córką była Mała Dama. Mieli teraz troje innych dzieci, które kochała całym sercem, ale... Chyba podświadomie wyczuwały jej rozpacz, bo były bardzo nieufne. Zresztą Diamand również zauważył zmianę w jej zachowaniu. Próbował wszystkiego, żeby przywrócić tamtą dawną Serenity. Nie udało mu się. Dziś odkryła, że moc Srebrnego Kryształu pozwala wskrzeszać. Przed nią stał Endymion. Uśmiechał się i miał otwarte ramiona, które ją zapraszały. Pobiegła i wtuliła się w niego, a jej piersią zaczął wstrząsać szloch. Byłą w domu. Wiedziała jednak, że musi go zostawić i wrócić. Diamand nie mógł się na razie o niczym dowiedzieć...
Krążyła pomiędzy powinnością a miłością. Dni spędzała na Ziemi, noce na Nemesis. Miłość i... Sama zastanawiała się, co tak właściwie czuje do męża. Kiedyś zauroczenie, pasja i żal. Teraz nienawiść. Zmuszała się, żeby spać z nim w jednym łóżku. Gdyby tylko mógł ją zrozumieć... Serenity jednak nie chciała mu nic powiedzieć. Wzdrygała się na samą myśl o jakimkolwiek pocałunku, ale jednak to robiła. Stwarzała pozory. W końcu jednak wszystko się wydało. Doszło do konfrontacji. Kiedy widziała rany Endymiona serce jej krwawiło. Jadnak jej moc dodawała mu siły. Pokonał go. Wygrał. Diamand umierał. Sama nie wiedziała, co wtedy czuła. Teraz umiała nazwać to uczucie. Ulga. Moc jej ukochanego uleczyła wszystkie jego rany, a pocałunek... Kiedy otworzyła po nim oczy stała w pałacu. W sali, którą pamiętała z bardzo odległej przeszłości. Była na Ziemi, ale w dokładnej kopii Srebrnego Milenium. Dookoła nich byli wszyscy, których pamiętała: wojowniczki, sojusznicy, koledzy i koleżanki, rodzina... Dostrzegła też parę znajomych oczu. Otworzyła swoje ramiona, w które natychmiast wpadła Mała Dama. Były też jej pozostałe dzieci. Jeszcze nic z tego nie rozumiały, ale wiedziała, że z czasem zrozumieją. Co chwilę się szczypała, żeby upewnić się, że to nie sen. Wieczorem w sypialni, kiedy utuliła już całą czwórkę rozrabiaków, wtuliła się w Endymiona. Była szczęśliwa, jak nigdy wcześniej. Patrzyła prosto w jego oczy. Musiała wszystko stracić, żeby teraz móc to docenić.
- Kocham Cię, wiesz? - powiedziała szeptem.
- Wiem - odpowiedział Endymion. - Już nigdy Cię nie puszczę. Nigdy nie pozwolę Ci odejść... Będę walczył zawsze, nawet, jeżeli sytuacja będzie beznadziejna...
Serenity nie odpowiedziała. Jeszcze mocniej się w niego wtuliła. Ona też nie pozwoli na rozstanie. Nigdy...
bardzo ciekawe :) fanka 12
OdpowiedzUsuńFajna jednorazówka. Serena
OdpowiedzUsuń