Pages

czwartek, 13 marca 2014

Rozdział 31

Końcówka dla tych, którzy zwątpili w moją umiejętność pisania o paringu U/S ;)
Van, zdrowiej. Twoje komentarze są mi niezbędne :)
_________________________________________________

- Chyba trochę przegięłaś.
Olivia spojrzała za siebie. Zobaczyła ostatnią z osób, które spodziewała się zobaczyć.
- Setsuna? Co ty tu robisz? - zapytała z miną niewiniątka.
- Właściwie to ja powinnam zadać to pytanie. Co ty robisz?
- Chodzi Ci o moja rozmowę z... - nie dokończyła, ponieważ przerwał jej zniecierpliwiony syk Pani Czasu i Przestrzeni. Olivia wiedziała, że musi szybko przejść do rzeczy. - Ja tylko musiałam naświetlić im całą sytuację. Przecież ich przeznaczeniem...
- Nie wiesz tego. Nawet ja nie znam ich przeznaczenia. Wiem natomiast, że namieszałaś. Uczucia nie rodzą się ot tak. Do wojowniczek wrócili ich dawni ukochani, same muszą wybrać. Ty natomiast usiłując przyspieszyć przebieg wydarzeń sprawiłaś, że przyszłość się zmienia.
- Bardzo się zmieni? - widząc minę Setsuny aż się skrzywiła. - Aż tak drastycznie?
- Olivio, głębokie uczucie dwóch z czterech mężczyzn doprowadziło do szybko rozprzestrzeniającej się wojny. Chaos ogarnął wszechświat.
- Czy mogę coś zrobić? - wyjąkała przerażona Olivia.
- Teraz? Teraz pozostało tylko modlić się o to, aby Lily okazała się wystarczająco mądra i silna, żeby to powstrzymać...

Nehelenia siedziała w kafejce w centrum miasta. Właśnie nie dostała nowej pracy. Po raz kolejny. Zamówiła kawę, która stygła w filiżance. Patrzyła w przestrzeń i pochłaniała kolejne kostki cukru. Na szczęście w cukiernicy było ich dużo. Nawet nie zauważyła, kiedy do jej stolika przysiadła się pewna szatynka. Przez pewien czas na nią patrzyła.Kiedy w końcu Nehelenia zauważyła jej obecność, ta tylko się uśmiechnęła. Od razu ja rozpoznała. Tylko ona nie dała się zamknąć w pułapce labiryntu luster. Tylko dzięki niej Usagi dotarła do jej "siedziby" i uratowała wszystkich z nią samą włącznie...
- Jestem Makoto Kino. Widzę, że chyba szukasz pracy...
Nehelenia ze zdumieniem stwierdziła, że Sailor Jupiter jej nie rozpoznała. Cóż, Teraz jej oczy miały zupełnie inny wyraz niż kiedyś, a włosy były misternie uplecione i upięte na głowie.
-... i chyba mogę zaproponować Ci pracę.
Nehelenia jakby się ocknęła, choć wydawało jej się to bardzo nierealne. W Srebrnym Milenium były przyjaciółkami. Może nie tak bliskimi jak Millis i Berberis, ale łączyła je wspólna pasja - wypieki i właściwie wszystko, co słodkie. Uśmiechnęła się.
- Mówisz poważnie?
- Tak. Będzie to praca w małej kawiarence połączonej z kwiaciarnią. Jestem teraz... jakby to powiedzieć... Trochę zajęta, więc nie mogę poświęcać jej tak dużo czasy, jakbym chciała. Zgadzasz się?
Nehelenia szeroko się usmiechnęła. To Makoto wystarczyło. Podały sobie ręce. Makoto wręczyła jej również swoją wizytówkę
- Jeszcze jedno. Jak się nazywasz?
- Jestem Nehe... yyyyyyy...Nehi. Nehi Nova.
- W takim razie do jutra Nehi.
Makoto poszła w swoją stronę. Nehelenia upiła łyka kawy i się skrzywiła. Lura jakich mało. Wzięła z cukierniczki ostatnią kostkę cukru żeby zagryźć nieprzyjemny posmak, zapłaciła i z szerokim uśmiechem wyszła na spotkanie z nową przyszłością.

Biegł do niej jak na skrzydłach. Nie zdążył nawet kupić dla niej kwiatka. Nic. Po prostu biegł. Miał nadzieję, że tym razem będzie dla niej kimś więcej niż przyjacielem. Może wreszcie usłyszy te słowa, na które czekał. Widział jej złotą fryzurę na horyzoncie. Stała i machała ręką. Patrzyła w jego kierunku. Na ustach miała uśmiech. Tak, wiedział, że ten gest jest przeznaczony dla niego. Uśmiechnął się do niej. W mgnieniu oka stanął u jej boku. W jej oczach widział te iskierki, które sprawiły, że już nic nie musiała mówić. Jednak chciał się upewnić...
- Króliczku... - zaczął, ale na jego wargach wylądował jej palec.
- Kocham Cię - wyszeptała, patrząc mu prosto w oczy. Delikatnie odsunął jej dłoń. Tez patrzył w jej oczy. Chwilę potem je przymknął, a niewypowiedziany protest jego ukochanej utonął w czułym pocałunku...

3 komentarze:

  1. Super :)
    Ciekawa jestem co takiego Kakyu namieszała, że aż Sets musiała interweniować...
    Mako - Nehe, zastanawiam się kiedy Jowisz uświadomi sobie z kim będzie współpracować, już się nie mogę doczekać jej minu hihih
    Scena U/S - piękna.....
    Pozdrawiam i życzę weny
    SereUsako

    OdpowiedzUsuń
  2. no proszę a jednak Olivia namieszała tym pośpiechem i jestem bardzo ciekawa czy Lili uda się to wszystko naprostować zwłaszcza że tu chodzi o uczucia a znimi trzeba ostrożnie no i wreszcie końcówka super wreszcie seyia doczekał się tych upragnionych słów :) czekam na więcej i pozdrawiam :) fanka 12

    OdpowiedzUsuń
  3. Olivia niby ta najrozsądniejsza taaa... chyba nie bardzo :P
    ja i tak jestem za klasycznymi paringami jeśli o czarodziejki chodzi xD ale to tylko moje subiektywne zdanie, a to w jaki sposób piszesz i tak mnie przekona do czytania wszystkiego. No prawie wszystkiego xD
    Ciekawe jak bardzo Olivia namieszała...

    OdpowiedzUsuń