Pages

poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 1

Patrzyła przez okno na ruchliwą ulicę. Czekała na swojego młodszego brata, który jak zwykle się spóźniał. Westchnęła. Od śmierci ich rodziców praktycznie całkowicie oddał się muzyce. Niestety, nie klasycznej, pomimo ukończonego z wyróżnieniem konserwatorium, ale tej popularnej... W pewnym sensie rozumiała go. Nie było jej łatwo. Miała dopiero dziewiętnaście lat i młodszego brata pod opieką. Spojrzała na zdjęcie. Byli do siebie podobni, ale jednocześnie różni... Ona, Stella, niebieskooka blondynka, podobna do ich matki, Jonas, który na co dzień używa swoistego pseudonimu wymyślonego przez nią w dzieciństwie "Yaten", siedemnastoletni chłopak o burzy srebrzystych włosów i zielonych oczach. On z kolei był wykapanym ojcem... Trzasnęły drzwi. Znak, że wreszcie wrócił...
- Cześć, siostra. Co na obiad? - rzucił nie zaszczycając jej ani jednym spojrzeniem.
- Pytasz, jakbyś nie wiedział. To, co zawsze... - odkrzyknęła w kierunku kuchni. Słysząc pomruk niezadowolenia udała się tam.
- Pomidorowa? Stella, ile można to jeść? - krzywił się Jonas. - Mam taką ochotę na jakiegoś kotleta...
Stella zabrała mu pełny talerz sprzed nosa.
- Proszę bardzo. Jak sobie zrobisz, to będziesz jadł. - warknęła ze złością. Popatrzyła na niego. Miał minę zbitego szczeniaka. Postawiła talerz z powrotem przed bratem. Od razu zaczął jeść. - Przecież wiesz, że żadne z nas nie umie gotować... Jedyne,co mi w miarę dobrze wychodzi to właśnie pomidorowa... - pomyślała o swojej niedawnej wpadce z przypalonymi ziemniakami i zwęglonymi stekami, pomimo tego, że ściśle trzymała się przepisu. O bajzlu w kuchni nawet nie chciała myśleć... Widząc jej minę Yaten roześmiał się. Po chwili jednak odważył się zapytać.
- Czy nie przyszło nic do mnie? Jakiś list może? - pytał nieśmiało.
- Z Japonii może? - odparowała mu Stella. Yaten przełknął ślinę. - Tak, przyszedł. Ale o ile mi wiadomo ty nie znasz tego języka...
- Yyyy no nie. - przyznał z głębokim rumieńcem. - A czy ty mogłabyś...? - popatrzył na siostrę z miną proszącego o smakołyk poza kolejnością labradora.
- Mogłabym. A nawet już to zrobiłam. W liście d niejakiego Taichiego Kosumy jest zaproszenie na przesłuchanie do, cytuję, "nowego zespołu muzycznego złożonego z artystów międzynarodowych".
- Dostałem się? - powiedział z niedowierzaniem Yaten, po czym chwycił siostrę w objęcia i zaczął krzyczeć na całe gardło: - Hurra!
- Jest jeszcze jedna sprawa... - zgasiła jego entuzjazm Stella. Jonas przypatrywał się jej z ciekawością. - Dostałeś się, a przesłuchania a w Japonii. Jako twoja opiekunka prawna nie wyrażam zgody na to, chyba, że... - Stella nie dokończyła, bo brat natychmiast wszedł jej w słowo.
- Chyba, że co? - spojrzał na nią błagalnym wzrokiem.
- Chyba, że zdasz w końcu egzaminy w konserwatorium. Tydzień przed planowanym wyjazdem chcę widzieć dyplom.
Yaten miał chmurną i nieprzeniknioną minę. W końcu wymamrotał:
- No dobra... Ale po tym pojadę?
- Nie. Pojedziemy. Ja też chcę zobaczyć kawałek świata. A poza tym jak dasz sobie radę bez znajomości japońskiego?

Taichi siedział w swoim biurze. Przeglądał zdjęcia w komputerze:
- Jonas "Yaten" Lund. Szwecja. 17 lat. Wokal, gitara i... klarnet.
- Daria "Raye" Rigioli. Włochy. 19 lat. Wokal.
- Ines "Mina" Scandi. Argentyna. 19 lat. Wokal.
- Semen "Seiko" Koumow. Rosja. 20 lat. Wokal, perkusja i gitara.
- Megan "Meg" Vernon. Stany Zjednoczone, 20 lat. Wokal skrzypce i wiolonczela.
Wybrał najlepszych z ponad tysiąca zgłoszeń. Pomasował się po skroniach. Trochę ciężko będzie stworzyć z nich jakiś ciekawy zespół. Jak na złość nie miał też nikogo do instrumentów klawiszowych. Spojrzał jeszcze raz w życiorysy wybrańców. Jonas i Megan ukończyli szkoły muzyczne. Możliwe, że któreś z nich... Rozmyślania przerwał mu dzwonek telefonu. Jeden sygnał. Spojrzał na nadawcę. Uśmiechnął się pod nosem. Spojrzał na zegar i wyskoczył z krzesła jak poparzony. Już ta godzina? Nic dziwnego, że jego żona, Mako, się niecierpliwi. Zamknął drzwi od biura i ruszył do domu.

2 komentarze:

  1. bosko :D
    Ale... Oj coś mam złe przeczucia, że może nie dotrwam do końca, bo mi się po prostu fabuła nie spodoba, w sensie... No po prostu mam złe przeczucia, że nie przeczytam całości tego opowiadania xD ale moje przeczucie może się mylić....

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam na dalszy rozwój wydarzeń :)fanka12

    OdpowiedzUsuń