Pages

czwartek, 30 stycznia 2014

Suplement...

W chwilowym braku weny, jeżeli chodzi o Srebrną Łzę, postanowiłam napisać jeszcze coś do poprzedniego opowiadania. 
Miłej lektury i pozdrawiam zimowo :)
_____________________________________________________

Gdzieś pomiędzy wydarzeniami z prologu i 1 rozdziału...

- Komu to powierzyć? - zapytała Metis Chronosa.
- Metis, przecież budowania nie musisz powierzać nikomu... - powiedział  Chronos zerkając na nią z lekką naganą. - Sam się o wszystko zatroszczyłem.
- Ja nie mówię o budowaniu i całym otoczeniu, ja mówię o opiece nad tą całą ferajną. Przecież to... - Metis szybko przeliczyła - dziewiętnaście osób... Małych, a później dorastających osób... Boję się, że razem nie damy rady... - Metis była lekko przerażona.
- Hmm... Więc to o to chodzi... Muszę przyznać, że o tym nie pomyślałem... - Chronos się zamyślił. - Was też jest dużo. Chyba się jakoś podzielicie...
Metis była zaskoczona takim obrotem sprawy. Wiedziała jednak, że Chronos zrobił to, co uważał za słuszne. Pozostały jednak inne kwestie do omówienia.
- Ojcze, my nie mamy żadnego doświadczenia... Nigdy nie miałyśmy styczności z jednym dzieckiem, a co dopiero z taką gromadą...
- Dacie radę. Wierzę w was, Metis.
- Czy wszyscy mają wychowywać się razem? Pozabijają się... - dodała szeptem Metis. Chronos zastanawiał się przez chwilę, a później powiedział:
- Zrobimy tak. Stworzę dwa dodatkowe pałace, które będą oddalone od siebie. Oczywiście będą one na ziemi. W jednym z nich będą mieszkały outerki, a w drugim chłopcy. Musicie jak najszybciej się podzielić obowiązkami. Ty odpowiadasz zarówno za podział obowiązków, jak i za miejsca pobytu. - powiedział  Chronos, po czym wyszedł z sali. Metis została sama. Zaczęła rozplanowywać, kto gdzie będzie mieszkać. I tak: Serenity, Ami, Rei, Makoto i Minako miały zamieszkać w pałacu mieszczącym się na księżycu, Setsuna, Hotaru, Michiru i Haruka w pałacu na wybrzeżu. Wszyscy chłopcy zaś zamieszkają w pałacyku położonym w górach. Prawdziwym wyzwaniem okazało się przydzielenie opiekunek. Zaczęła od wyznaczenia głównych opekunek poszczególnych pałacyków. Do Księżycowego Pałacu wyznaczyła Melpomene. Była ona nqjbardziej cierpliwą z nich wszystkich. Metis uznała, że jest ona najlepszą osobą do tego zadania. Na przełożoną Nadmorskiego pałacyku wybrała Hygieę. Była ona jednocześnie surowa oraz pobłażliwa. Idealna, zwłaszcza przy wybuchowym charakterze Haruki. Bellona zaś została swego rodzaju dowódczynią Górskiego pałacyku. Z nią nie było dyskusji. Potrafiła poskromić każdego. Po tym wyborze musiała jescze zastanowić się nad tym kto kim się zajmie. Priorytetem był Górski pałacyk. Chronos jako pierwszych odrodzi chłopców, więc tam musiała przydzielić je najzybciej. Postanowiła, że wystarczy, jak da tam trzy wojowniczki najbardziej związane z walką. Przydzieliła tam więc Hebe, Thetis i Amphitrite. Wierzyła w to, że te cztery dadzą radę porządnie wychować i wyszkolić, bądź co bądź, dziesięciu chłopców. Miała mały problem jeżeli chodzi o outerki. Do tak silnych osobowości potrzebowała równie silnych opiekunek. Setsunie przydzieliła Psyche. Te dwie mogłyby być bliźniaczkami, przynajmniej jeżeli chodzi o charakter. Równie podobny miały Parthenope i Hotaru. Z kolei Leukothea i Michiru miały pod opieką morza. Największe ryzyko stanowiła Haruka. Po długim zastanowieniu, jak i rozważeniu wszystkich "za" i "przeciw", Metis zdecydowała się powierzyć ją Proserpine. Miała nadzieję, że się nie pozabijają... Dla równowagi "dorzuciła" również Eunomię i Fortunę. W końcu przyszła kolej na podopieczne Melpomene. Priorytetem tam była Serenity. Postanowiła, że idealna dla niej będzie opieka Irene oraz Victorii. Potem poszło już szybko: Egeria i Ami, Astraea i Rei, Florze powierzyła Mako, a Fides Minako. Została tylko Iris...

W międzyczasie powrócił Chronos. Spojrzała na notatki Metis i lekko się uśmiechnął.
- Widzę, że już wszystko rozplanowałaś. To dobrze. Już niedługo w Górskim pałacyku rozlegnie się głośny płacz. 
- Ojcze... Może poślę tam również Iris... - powiedziała cicho Metis.
- Nie. Iris ma ważniejsze zadanie. Uznałem, że sama nie dasz rady, a ponieważ nie wiadomo jak skończyłaby się twoja samodzielna władza nad wszystkim, postanowiłem zrobić z was duet. Bez dyskusji - Chronos uciął w zarodku protest Metis. - Nie musicie się lubić, Macie współpracować.
Metis niechętnie, ale przystała na to. Jak pokazał czas, była to jedna z najlepszych rzeczy, jaka się zdarzyła. A był to dopiero początek...

1 komentarz: