Biegła przed siebie. Czuła, że goni ją ktoś potężny. Ktoś, komu nie umie się przeciwstawić. Ktoś bliski, a jednocześnie wrogi. Brakowało jej tchu i sił. Potknęła się o coś i upadła. Odwróciła się i spojrzała wprost w oczy swojego przeciwnika. Były ciemne jak noc. Chciała krzyknąć, ale zdążyła tylko wyciągnąć ręce w rozpaczliwym geście. Potem pochłonęła ją ciemność...
- Metis, czy outerki są gotowe? - zapytała Ceres.
- Tak, one są gotowe. Natomiast jeżeli chodzi o innerki i Serenity...
- Lepiej nie kończ. Jak zwykle krucho? - wtrąciła się Junona.
- Odkąd się zakochały, nauka zeszła na dalszy plan. Niby się uczą, ale jak przychodzi co do czego, to zawsze są rozkojarzone. Wyjątek stanowi jedynie Serenity...
- Ona pamięta?! Tylko jakim cudem? - zdziwiła się Vesta. - Przecież Ojczulek zadbał o to, aby nic nie pamiętały...
- Była zbyt mocno związana z Luną. - Metis zwiesiła głowę. - Może gdyby przez przypadek nie nazwała jej Usagi, nie doszło by do tego...
- Mleko się rozlało i nic tego nie zmieni. Głowa do góry! - Pallas pocieszała Metis. - Chyba się zbliżamy...
Rzeczywiście, stanęły przed komnatą Chronosa.
-... i wtedy t usłyszałam - cieniutki drżący głosik coś opowiadał. - Wiemy kto zdradził. To...
- Rea. - dokończyła Ceres wchodząc do komnaty. - Witaj Ojcze.
- Ceres, Pallas, Junona i Vesta! Wy żyjecie! - wykrzyknął zaskoczony Chronos. - Ale przecież światło waszych...
- Nie mogły rozbłysnąć Ojcze. Kiedy razem z Chibi Chibi wracaliśmy po walce zatrzymała na Rea. Wiedziała, że wiemy o jej związku z Chaosem. Wtedy uwięziła nas w kulach, odebrała wspomnienia i wolę. Byłyśmy jej gotowym na każde rozkazy wojskiem. Dopiero kiedy Psyche rozbiła kulę...
- Odzyskałaś siebie - cicho dodał Helios. - Myślę, Ojcze, że dowody przeciwko Rei są wystarczająco duże...
- Tak Heliosie, masz rację. - Chronos rozkazał strażnikom przyprowadzić Reę. Po chwili wprowadzili blondynkę do komnaty. Zdębiała widząc Sailor Quartet. Ale kiedy usłyszała, że Diana mówi, zrozumiała, że przegrała.
- To prawda, spiskowałam z Chaosem. Nic mnie nie usprawiedliwia, nawet to, że byłam w nim zakochana... - powiedziała Rea obojętnym głosem.
- Reo, niestety, musisz ponieść konsekwencje swojego czynu. - zaczął Chronos. - Będziesz żyła, ale jako zwykła kobieta. Wymażę Ci również pamięć. Będziesz miała nowe imię. - Chronos starał się, aby jego głos mimo wzburzenia był jak najbardziej opanowany.
- Dobrze Ojcze. - Rea z pokorą przyjęła karę. - Czy możesz mnie już odesłać?
- Tak, jednak zanim opuścisz te progi oddaj mi kluczyk.
Rea sięgnęła po zawieszony na szyi złoty kluczyk. Chwilę ważyła go w dłoni, po czym oddała go Chronosowi. Ten z kolei jednym gestem odesłał ją na ziemię. Nikt nic nie mówił. Nagle tą zadumę przerwało donośne stukanie do drzwi. Na progu stał Artemis.
- Co się stało Artemisie? - Zapytał Helios.
- Ojcze, stało się nieszczęście... Serenity... - Artemis usiłował złapać oddech.
- Spokojnie Artemisie - Chronos posadził go na krześle. Kiedy przybysz złapał oddech dał mu pozwolenie na zabranie głosu.
- Coś się stało Serenity. Najpierw, jak nigdy, zasnęła po południu. Miała jakiś koszmar, bez przerwy rzucała się po całym łóżku. Później nagle przestała, ale nie można jej obudzić... Żyje, ale... - Artemisowi łamał się głos. Chronos wyjrzał przez okno. Oprócz czterech ostatnich planet jeszcze coś świeciło. Na tle czarnej przestrzeni jak biała perła jarzył się księżyc.
- Outerki muszą jak najszybciej wyruszyć na swoje planety Metis! - zagrzmiał głos Chronosa. - Wy cztery macie z kolei ochraniać pozostałych. Nikt nie może ruszyć się poza pałacyk. Obawiam się, że Chaos zaatakował...
- Ojcze, ale one nie są dość silne żeby.. - zaczęła Metis.
- Psyche, Egeria, Bellona i Irene zostaną i im pomogą - powiedział Chronos. - A teraz ruszajcie, nie ma czasu do stracenia.
Kiedy Metis i spółka teleportowały się na ziemię, Chronos zwrócił się do Heliosa i Diany:
- Dobrze wam poszło z Reą. Teraz macie jeszcze ważniejsze zadanie. Musicie znaleźć sposób na obudzenie Serenity zanim Chaos zniszczy ją od środka. Czy mogę na was liczyć?
- Oczywiście Ojcze! - wykrzyknęli jednogłośnie, po czym wyszli z komnaty.
Chronos ciężko opadł na fotel. a twarzy miał wypisany cały swój smutek i rozczarowanie.
- Dlaczego? Dlaczego mi to zrobiłaś Rea? - wyszeptał w przestrzeń. Nikt mu nie odpowiedział. Spojrzał na kluczyk trzymany w dłoni. Ten sam, który dał Rei po zagładzie. Teraz był dla niego symbolem zawiedzionego zaufania i zdrady.
- Wojowniczki Asteroid liczę na was. Teraz wszystko w waszych rękach...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz