Pages

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Rozdział 10

Dla wszystkich było to zaskoczenie.
- Co oni tutaj robią?! - krzyknęła Ceres. - Przecież już dawno zostali pokonani!
- Czyżby Chaos ich ożywił? Nie daruję mu tego! - Krzyknęła Junona odpierając atak Sailor Chi*.
- Mam nadzieję, że szybko znajdą metodę na obudzenie Serenity, inaczej będzie z nami krucho. - Vesta mierzyła się wzrokiem z Sailor Phi*.
- Lepiej niech Ojczulek coś wymyśli, bo będzie z nami krucho... - Pallas odpierała ataki innej wojowniczki.

- Metis do mnie! - Chronos machnął ręką i wojowniczka natychmiast się pojawiła.
- Jestem Ojcze. - skłoniła się Metis.
- Jest źle? - zapytał zatroskany Chronos.
- Jest gorzej niż źle. Wszyscy wrogowie, których kiedykolwiek pokonaliśmy wrócili... - wydusiła z siebie Metis. - Nasze moce są za słabe. Nie możemy ich pokonać.
- Znam sposób na pokonanie ich. Wiem jak obudzić Serenity.
- Jak Ojcze? Jak ją obudzić? - zapytała Metis.
- Tylko pocałunek jej wybranka ją obudzi.
- Jej wybranka? A więc...
- Tak Metis. Któryś z tej trójki ją obudzi. - Chronos uczynił gest ręką i Metis zniknęła.

- Jesteś tu jeszcze? - cichutko zapytała Serenity.
- Oczywiście. Przecież mówiłem... - Chaos starał się, aby jego głos był jak najłagodniejszy.
- Ciekawe co się dzieje obok mnie...
- Walczą. wszyscy walczą ze swoimi demonami. I póki co przegrywają...
- Dlaczego to zrobiłeś? - zapytała z wyrzutem Serenity.
- Tym razem to nie ja. Uwierz mi. Nie mam aż takiej mocy, żeby odrodzić pokonanych.
- Więc kto to zrobił? Kto ich nasłał?
- Zrobił to ich połączony strach. Postacie, z którymi walczą są nierzeczywiste. Nie mają żadnej mocy, jednak ich strach...
-... sprawia, że pozornie mają moc silniejszą, niż ich pierwowzory... - blondynka zamyśliła się. - Ale oni tego nie wiedzą, prawda?
- Niestety. Można to nazwać walką z wiatrakami. Mogą zrobić sobie krzywdę, ale wroga i tak nie pokonają. Im szybciej dokonasz wyboru, im szybciej uwolnisz Ego i Somę, tym szybciej zakończysz tą walkę.
- Mój wybór wszystko zakończy... A więc wybieram... - zaczęła Serenity, ale Chaos jej przerwał.
- Nie rób nic pochopnie. Wiem, że Metis już wie, jak Cię obudzić. Twój wybór nierozerwalnie łączy się z miłością, bo właśnie z wielkiej miłości powstałaś.
- Więc mój wybór będzie... wyborem mojego serca?
- Tak. Wsłuchaj się w nie. Tak jak kiedyś zrobiliśmy to ja i Twoja mama.
Serenity zamknęła oczy. Po chwili zaczęła znikać.
- A więc wybrałaś... powodzenia córeczko. - powiedział Chaos, po czym pochłonął go cień.

W pokoju Serenity powstał mały tłumek. Byli tam Luna, Artemis, Metis oraz Endymion, Seyia i Diamand.
- Musicie ją pocałować. Każdy po kolei. Jako pierwszy... - Metis nie dokończyła. Przerwał jej atak Nehelenii. Artemis i Luna również ruszyli na pomoc. Nagle wszyscy wrogowie zniknęli. Serenity siedziała z otwartymi oczami i szerokim uśmiechem na twarzy. Za rękę trzymała....
_______________________________________
* dla niewtajemniczonych - postacie z Shadow Galactica rodem z mangi.

Ostatni rozdział. Jeszcze tylko epilog i obiecana niespodzianka.
Miłego czytania i pozdrawiam zimowo :)

4 komentarze:

  1. grrr.... nie dość, że w pracy się irytowałam, to i teraz =.= no ale cóż.
    I owszem, to jest krótkie coś co ma do 20 rozdziałów jest krótkie, do 80 powiedzmy średnie (w porywach do 100), ale już powyżej 100 to dłuuuugie opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie złość się. Może i krótkie, ale za to treściwe (jakoś nie miałam ochoty na rozciąganie wątków na siłę). Srebrna Łza będzie na 100% dłuższa.... Może dlatego, że dłużej we mnie siedziała....

      Usuń
    2. ale ja nie mam nic do tego, że krótkie :D nie to mnie złości :P tylko końcówka xD a ja nie mam nic do krótkich opowiadań ;]

      Usuń
    3. no i wreszcie nadrobiłam i widzę że trochę się działo i szkoda że to już koniec czekam więc na zakończenie i pozdrawiam :) fanka 12

      Usuń