Pages

czwartek, 23 stycznia 2014

Prolog

- Jak to nas zaatakowano? Przecież... - Królowa Selena Serenity patrzyła wprost w oczy swoich zaufanych doradców - Luny i Artemisa. - Nie mogę w to uwierzyć.
- Wasza Wysokość... - Artemis nie dokończył, gdyż w tym samym momencie pałac zatrząsł się w posadach.
- Nigdzie nie widzę Serenity - Królowa rozglądała się z niepokojem.
- Jest na balkonie, razem z Endymionem - Luna uspokajała władczynię.
W tym samym czasie Endymiona porwała energia wroga, a księżniczka rzuciła się w jego stronę. Powietrze przeszył krzyk.
- Serenity! - zrozpaczona Królowa padła na kolana. Dookoła panował chaos. Pałac był ruiną, strażniczki zginęły, wszyscy mieszkańcy też. Przez łzy widziała swoją córkę. Martwą. Przywołała Srebrny Kryształ.
- Luno, Artemisie. Zapieczętuję wroga i odeślę ich wszystkich do czasów pokoju. Opiekujcie się nimi.
Po tych słowach użyła całej swojej mocy. Umarła na ruinach pałacu.

- Musimy to zrobić, bez tego się nie odrodzą. - długowłosa strażniczka Wrót Czasu patrzyła na dwie pozostałe strażniczki.
- Chcesz użyć talizmanów? Zwariowałaś? - krótkowłosa Pani Wiatru protestowała.
- A jest jakieś inne wyjście? Nie ma. - błękitnowłosa Pani Mórz i Oceanów patrzyła z rozpaczą na pozostałe. - Jeżeli to zrobimy jest też szansa, że my także...
- Odrodzimy się? W cuda wierzysz? - blondynka jak zwykle była sceptyczna.
- Wiesz tak samo dobrze jak i my. Nie ma innego wyjścia. Musimy to zrobić. - długowłosa przekonywała blondynkę.
- Skoro tak mówicie... - blondynka uniosła do góry swój talizman. Pozostałe uczyniły to samo. Obudziła się Pani Śmierci i Odrodzenia.

Długowłosa blondynka w białej sukni stała wśród ruin. Wokół nie było nikogo. Rozejrzała się dookoła.
- Jak to możliwe? Jakim cudem?
Nagle zauważyła niewysoką postać naprzeciw siebie.
- Kim jesteś i co tu robisz? - zapytała nieznajoma.
- Jestem Luna Serenity, księżniczka Księżyca i następczyni tronu. - odpowiedziała drżącym głosem blondynka.
- Księżniczka Luna?! To niemożliwe! Księżniczka wraz z księciem Endymionem i pozostałymi zginęli. Ale skoro się przy tym upierasz to podejdź tu i pokaż symbol następczyni tronu.
Dziewczyna podeszła i pokazała wisiorek w kształcie łzy. Nieznajoma wytrzeszczyła oczy ze zdumienia.
- Jakim cudem przeżyłaś? Zresztą nieważne. Nie możesz tu zostać.

Po chwili księżniczka znalazła się przed obliczem Strażniczki Wrót Czasu.
- Księżniczka Luna? To ty nie zginęłaś? - strażniczka była w szoku. - To znaczy, że się nie... - w tym samym momencie pojęła grozę sytuacji. - Czy masz łzę?
- Tak, zawsze noszę ją na szyi. - wyciągnęła przed siebie wisiorek. - Nie ma kryształu... Mama go zabrała...
- Księżniczko, Srebrny Kryształ został uwolniony i wysłany do przyszłości.
- Nie, tylko nie to... - po policzkach Luny zaczęły spływać łzy. - Ja muszę trafić do przyszłości. Nikt inny...
- Wiem. Przeniosę cię w czasie. Nie mogę przewidzieć gdzie trafisz, wiedz,że zachowasz wszystkie wspomnienia. W tych samych czasach będą również wszyscy, których odrodzi Srebrny Kryształ. - strażniczka otworzyła drzwi czasu. - Powodzenia Księżniczko.

Kiedy wędrowała pomiędzy kolejnymi okresami czasu zastanawiała się, jakim cudem uznano, że nie żyje. Nagłe olśnienie ukazało jej to w całej rozciągłości. Jej młodsza bliźniacza siostra. Zawsze chciała więcej. Miała tylko trochę ciemniejsze włosy od niej. Poza tym niczym się fizycznie nie różniły. Usta Luny wypowiedziały nieświadomie jej imię.
- Margareta.


3 komentarze:

  1. widzę że szykuje się nam kolejne ciekawe opowiadanie :) tylko się tak zastanawiam dlaczego Serenity nazwałaś Luną przecież Luna była kotką a nie córką królowej Seleny ? pozdrawiam fanka 12

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego Serenity to Luna? Wszystko wyjaśni się w dalszej części. Mogę zdradzić tylko, że Luna dalej będzie Luną, a księżniczka dostanie troszkę inne imię, choć też na L :) Pozostaje uzbroić się w cierpliwość, bo na razie nie będzie ciągu dalszego - nie chcę nic pomieszać w opowiadaniach, które jak zwykle pisane są na bieżąco.

      Usuń
  2. w porządku no to będę cierpliwie czekać :) fanka 12

    OdpowiedzUsuń