Pages

sobota, 30 kwietnia 2016

Sen

Od kilku dni dwie piosenki chodzą za mną i żyć mi nie dają... Jedna okazała się motywem przewodnim do opowiadania (o tym kiedy indziej), a druga... Druga spowodowała, że powstała poniższa jednorazówka... A piosenka tutaj.

_________________

Z moich snów uciekasz nad ranem
Cierpka jak agrest, słodka jak bez
Chcę śnić czarne loki splątane 
Fiołkowe oczy mokre od łez...

Zakochała się. Na przekór wszystkim i wszystkiemu. Również wbrew sobie. Nie chciała tego, lecz stało się...

Kiedy powierzono jej tą misję, kiedy otrzymała wszystkie instrukcje, wszystko wydawało się proste. Nie znała uczuć, były dla niej czymś, co jest, ale nie ona ma tego używać. Kieruj się głową. Właśnie to miało być jej motto. Miała czuwać nad rozwojem najbliższej jej planety ze srebrnego globu. Nigdy się nie ujawniać, nigdy się tam nie pokazywać. Nawet jeżeli ceną miałaby być jej całkowita destrukcja. Trzymała się tego skrupulatnie, jednak zdarzyło się coś, co sprawiło, że złamała wszystkie zasady.

Pewnego dnia jak zwykle przyjmowała delegację jej podopiecznych. Po wysłuchaniu wszystkiego, co mieli jej do powiedzenia, kątem ka wyłuskała w tłumie jego osobę. Był tak przystojny, miał coś w oczach takiego, że chciała za nim pójść na koniec świata. Już w tym momencie wiedziała, że pomimo wszystko musi go odnaleźć. Jednak nie było to tak proste. Wiedziała, że jeżeli zejdzie na ziemię zostanie rozpoznana. Musiała więc się zakamuflować.

Kiedy patrzyła na siebie przed lustrem, była zszokowana. Jej blada, niemal biała cera mocno kontrastowała z kruczoczarnymi puklami. Ubrała się w zwykłą sukienkę, jakie nosiły ziemianki. Jeszcze tylko sprawdziła, czy nie ma żadnego charakterystycznego znaku i udała się na poszukiwania.

Znalazła go. Znalazła swój ideał. Nie był księciem, był synem zwykłego mieszczanina. Z miejsca wpadli sobie w oko. Wiedziała, że nie mają zbyt wiele czasu. Przed świtem musiała być znowu w swoim pałacu. Jednak przez tą noc dała się porwać słodkiemu smakowi miłości. Zanim odeszła wpatrywała się załzawionymi z żalu oczyma w jego piękną twarz.

Kiedy wróciła do pałacu, już wiedziała, że kara jej nie minie. Wybłagała tylko, żeby nie była zbyt dotkliwa. Postanowiono, że wymażą mu z pamięci tą noc, Ją zaś skazano na męki niespełnionej miłości. Po jakimś czasie okazało się, że będzie miała dziecko, jednak nie cofnięto poprzedniej decyzji. Wiedziała, że właśnie na swoje dziecko przeleje całą miłość, jaką obdarzyła swojego ukochanego.

Nie wiedziała tylko o jednym. Mimo, że nie pamiętał tamtej nocy, co noc odwiedzała go w snach...

1 komentarz:

  1. Powiem Ci, że teraz nie mogę użyć tej piosenki :/
    Też jak ją usłyszałam w zeszłą środę to po porostu poczułam od niej moc inspiracji, a teraz cóż... Ech... No trudno... Bo znowu się będziesz czepiać, że Cię powielam... Także ten no...
    Miłe, przyjemne :) Relaksujące ^^
    vanja89

    OdpowiedzUsuń