Pages

środa, 11 lutego 2015

21. Preludium do walki

Po długiej przerwie zapraszam na dalszą część opowiadania ;)
__________________

Wiedziałam, że to się musi wydarzyć. Po prostu to wiedziałam. Serenity została postawiona pod ścianą, zupełnie tak samo jak ja kiedyś. Tyle, że ja zawsze walczyłam sama. Ona natomiast miała silne towarzyszki. Teraz, kiedy jedna po drugiej rozpływały się w powietrzu, mogła liczyć tylko na siebie. Tak bardzo chciałam jej pomóc, tak bardo chciałam cokolwiek podpowiedzieć. Niestety. Jedyne, co mogłam robić to patrzeć wtulona w ciepłe objęcia Adama. Ona nie miała teraz nawet tego...

Nie rozumiała, co się dzieje. Nie wiedziała, jak tak po prostu można rozpłynąć się w powietrzu. Jej towarzyszki odchodziły. Jedna po drugiej. Jakby tego było mało, nie wiedziała, co się dzieje z Mamoru. Dostawała co prawda od niego jakieś zdawkowe informacje, ale kiedy dzwoniła, odpowiadała jej tylko cisza. Na szczęście był jeszcze jedna, mała istotka. Nikt nie wiedział kim ona jest, ani skąd pochodzi. Jednak własnie ona dawała jej coś, co za każdym razem pomagało jej przetrwać...

Kiedy stało się dla mnie jasne, że moja córka będzie musiała walczyć sama, nagle pojawiły się one. Poznałam je od razu. Były jednymi z najsilniejszych wojowniczek, jakie kiedykolwiek widziałam. Mówiły, że przybyły w ślad za blaskiem. Blask, światło. Ku mojemu zaskoczeniu pochodziło ono od malutkiej dziewczynki. Blask był tak intensywny, że przyćmiewał wszystko, co do tej pory widziałam. Serenity mu zaufała. Ja jednak byłam bardziej sceptyczna...

Rozczarowanie. Tak musiała to nazwać. I tęsknota, niemal przeradzająca się w rozpacz. I w tym wszystkim oni, a raczej, jak się okazało, one. Dały jej wsparcie. Fakt, były potężniejsze od niej samej. Dały jej też prawdę. Teraz już wiedziała, że jej ukochany podzielił los wojowniczek. Ona sama jednak nie zamierzała tego powielać. Miała jeszcze coś w zanadrzu. Nadzieję. iedy chciała wyruszyć, powstrzymała ją jeszcze jedna osoba...

Kakyuu. Na jej wspomnienie aż się uśmiechnęłam. Pamiętałam ją z dawnych lat, była jedną z moich dawnych sojuszniczek. Serenity była w dobrych rekach. Z takim wsparciem mogła zrobić dosłownie wszystko. Moja radość była jednak przedwczesna. Z historii, którą opowiedziała Kakyuu, wyłowiła jeszcze jedno imię. Galaxia. Zatkało mnie. Czy to możliwe, że Legenda o nieśmiertelności okazała się prawdą? Spojrzałam na nią. W jej oczach było coś, co na nowo obudziło mój paniczny strach. Wiedziałam, że ona nie cofnie się przed niczym...


2 komentarze:

  1. bardzo wciągający rozdział aż się chce znowu zaglądnąć do mangi :) fanka 12

    OdpowiedzUsuń
  2. PLISSSSS...! Daj szybko kolejny rozdzialik! Nie mam już co czyyyyyyytaaaaaaaaać...! :(

    OdpowiedzUsuń