Pages

poniedziałek, 29 grudnia 2014

20. Legenda o nieśmiertelności

Dzisiaj trochę inaczej niż zwykle, będzie tylko komentarz Seleny.
_____________

Kiedy galaktyka była jeszcze bardzo młoda, a my nie bardzo wiedziałyśmy co właściwie mamy robić, opowiedziano nam legendę. Legendę o nieśmiertelności.

Każda istota we wszechświecie ma swoje miejsce. Takie i nie inne. Jedna jest zwykłym śmiertelnikiem, nieobdarzonym mocą, którego zadaniem jest jak najlepsze przeżycie swoich dni i zostawienie potomnym wspomnień. Inna jest wojownikiem, który chroni zwykłych ludzi od złych rzeczy. Takie osoby posiadają z reguły jakąś, choćby minimalną iskrę mocy, z której rzadko zdają sobie sprawę. Są też istoty obdarzone mocą dość dużą, by na przykład uleczać. One najczęściej się ukrywają. Dużą sztuką jest je odnaleźć i wykorzystać ich moc. W końcu są osoby o potężnej mocy. Mocy gwiazd. Takie z kolei doskonale zdają sobie sprawę ze swojej mocy i umiejętnie ją wykorzystują. Posiadają one moc daną im przez planety i gwiazdy. Każda z nich może stać się dobra lub zła. Jeżeli jest dobra, otacza swoim blaskiem każdego, nad kim sprawuję opiekę. Natomiast jeżeli jest zła wtedy niszczy wszystko i wszystkich na swojej drodze. Istnieje jeszcze jedna grupa. Tak zwani nieśmiertelni. 

Każda istota we wszechświecie posiada ziarno, które wyznacza mu kierunek i moc. Jeżeli się komuś takie ziarno odbierze, przestaje on istnieć. Istnieją cztery rodzaje ziaren: 

  • Ziarno śmiertelnika - posiada znikomy blask. Obumiera razem z właścicielem.
  • Ziarno wojownika - bardzo rzadko spotykane. Jednak jego blask i przeznaczenie jest takie samo jak u śmiertelników.
  • Ziarno opiekunów - posiada bardzo dużą moc. Zarówno u tych obdarzonych małą mocą, jak i u tych. których moc pochodzi od gwiazd. 
  • Ziarno nieśmiertelnego - ziarno ogromnej mocy. Najczęściej jest bezpośrednio związane z kryształem planetarnym. Takie są spotykane bardzo rzadko.
Nie wolno dopuścić do odebrania ziarna komukolwiek, zwłaszcza osobom nieśmiertelnym. Musicie to zapamiętać. Pod żadnym pozorem nie wolno do tego dopuścić. Grozi to wojną i w końcu zagładą wszystkiego...

Wysłuchaliśmy tej legendy jeszcze przed udaniem się na nasze planety i gwiazdy. Wtedy ostatni raz ją widziałam. Jednak ten śmiech zapamiętałam na zawsze. Kiedyś taki dźwięczny i miękki. Teraz cyniczny i odpychający. Sol, bo tak miała na imię, była strażniczką słońca. Zresztą nadawała się do tego. Jako pierwsza uzyskała zdolność przemiany w wojowniczkę. Ona była odpowiedzialna za pokój w galaktyce. Do pamiętnego momentu. Nie wiem dokładnie jak to się stało, ale się zbuntowała. Uciekła. Na mnie zaś spadło utrzymanie porządku w galaktyce. Niemniej jednak słońce zostało bez opieki i w ten sposób przyczyniło się do naszej późniejszej zagłady. Teraz okazało się, że ta wojowniczka, kiedyś zaginiona, naruszyła najważniejszą zasadę. Zabierała Ziarna niewinnych strażników planet. Wywołała wojnę, która teraz dociera i tutaj...


1 komentarz: