Pages

niedziela, 2 listopada 2014

Rozdział 29/30

Dzisiaj trochę inaczej niż zwykle, bo będą dwa rozdziały w jednym :)

Van:
1. Usagi jest w wieku dziewcząt, Serenity jest młodsza

2. Co prawda chodziło mi o Sailor V (C'est la vie - Se la vi = Sailor V ;)), ale Ci uznam :) W nagrodę, może będzie trochę tajemniczo, ale wybierasz miejsce (mojego dowolnego bloga, na którym się cokolwiek pojawiło) oraz kierunek (manga, anime, anime nowe, PGSM). Resztą zajmuję się ja, a ty czekasz :) Mam nadzieję, że będzie warto. I może niekoniecznie jednorazówka ;)
________________________________

Setsuna siedziała niespokojnie. Wiedziała, że coś się wydarzy. I to niedługo. Coś, co będzie rzutowało na wszystkie ich wymiary: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Powoli zaczynała żałować, że kiedyś pokazała Serenity to lustro. Gdyby tylko... Nie. Nie będzie teraz tego roztrząsać. Wyczuła obok siebie obecność Hotaru. Ona też to czuła. Kosa ciszy pojawiła się po raz kolejny bez przemiany. To zwiastowało kłopoty. Obie pamiętały to, do czego był zdolny Diamand. I w przeszłości, i w przyszłości. Wiedziały, że ich pojawienie się to ostateczność, bo tylko one potrafiły przemieszczać się pomiędzy wymiarami. I tylko one mogły zaprowadzić porządek. Niestety, nie taki, o jaki im chodziło...

Oczy Królowej były wielkości spodków. Nie mogła uwierzyć w to wszystko, czego dowiedziała się od Usagi. Zwłaszcza w rewelacje dotyczące samej Usagi oraz Diamanda. Raz po raz podchodziła do niej i leciutko dotykała jej twarzy, jakby chciała się upewnić co do tego, czy to naprawdę nie jest jej córka. Kiedy w końcu to do niej dotarło, zadała to jedno jedyne pytanie, którego Usagi sie od dawna spodziewała:
- Gdzie jest Serenity? I o co w tym wszystkim chodzi?
- Serenity jest teraz na ziemi. W moich czasach. Myślę, że taka zamiana była konieczna z jakichś powodów. - Usagi niepewnie zerknęła na Mamoru, a po jego przyzwalającym kiwnięciu głową zaczęła mówić dalej. - Wiesz, ja już raz walczyłam z Diamandem. Wiem wszystko o jego mocy i nie dam się zmanipulować.
- Ale jak ty chcesz to zrobić? - Królowa wpatrywała się w nią z coraz większym zdumieniem. - Przecież tutaj nie masz swojej mocy...
Usagi westchnęła. Wiedziała, że musi powiedzieć jej wszystko.
- Mam plan. Potrzebny mi będzie do tego srebrny kryształ, który jak wiesz, mam przy sobie. Niestety, nie mogę wykluczyć, że... - tu popatrzyła znacząco na Królową. - Właśnie z tego powodu obie musimy być wtedy na księżycu... - przerwała tknięta nagłym przeczuciem. - Gdzie właściwie znajduje się teraz Diamand?
Królowa patrzyła w przerażone oczy Usagi. Po chwili wyszeptała:
- On jest teraz w kaplicy... Przy Kryształowej Wieży...
Usagi zamknęła oczy. Czuła, że w tej chwili jej plan straciła jakiekolwiek szanse powodzenia. Teraz musiała zdecydować kogo ma poświęcić: Królową czy siebie...

Seyia postanowił porozmawiać z Rei. Raz a porządnie. Niepokoiło go jej zachowanie na weselu. Kiedy przypomniał sobie jej wzrok ciskający płonienie, natychmiast przeszły go dreszcze. Niepewnie zbliżał się w stronę świątyni. Już z daleka słyszał histeryczny śmiech Minako. Rei z kolei nie słyszał wcale. Szerokim łukiem ominął kwaterę blondynki i udał się na poszukiwania brunetki. Zastał ją wpatrującą się w święte lustro. Stanął w pewnej odległości, ie chcąc jej przeszkadzać. Po chwili ciszy usłyszał:
- Jeżeli przyszedłeś się dowiedzieć, czy zostaniesz ojcem, to odpowiedź brzmi "Nie". Mam do ciebie natomiast pytanie. Co Cię łączy z Diamandem?
- Z kim? - brunet był zdziwiony tym pytaniem. - Nie znam żadnego... - nie dokończył, gdyż Rei przyciągnęła jego głowę w pobliże zwierciadła. Zobaczył tam tą samą postać, co kiedyś w lustrze.
- Na pewno nie znasz? Przypatrz się dobrze. - Rei spojrzała mu prosto w oczy.
Seyia chciał uciec wzrokiem, ale nie mógł. Wiedział też, że nie może skłamać. Nie jej inie w tej sprawie. Postanowił jej wszystko opowiedzieć/ Kiedy skończył, Rei jakby odpłynęła myślami. Po chwili wymamrotała:
- Teraz już rozumiem, dlaczego ona tu jest... - i bez słowa wyjaśnienia wyszła. On z kolei został, znów wpatrując się w twarz Diamanda...

Zaciągnęły je tak daleko, jak tylko zdołały. Wiedziały, że są gdzieś w pobliżu polany. Rozglądały się niespokojnie. Było źle. Cała ta sytuacja fatalnie wpłynęła na ich samopoczucie. No i jeszcze Merkury i Jowisz... Zdyszane usiadły na pniu drzewa. Gdyby tylko mogły w jakiś sposób powiadomić Kunzite i Jadeite... Nagle, jak gdyby za sprawą telepatii przed nimi pojawiło się czterech mężczyzn. Mars i Wenus od razu rozpoznały wszystkich. Oprócz ich ukochanych pojawili się jeszcze Nephrite i Zoisite. Dwaj ostatni od razu znaleźli się obok Dwóch leżących bez sił wojowniczek. popatrzyli bezradnie na Kunzite, który niemal od razu podjął decyzję:
- Nie możemy ich zabrać na zamek. Nie mamy wystarczająco dużo mocy, aby je uzdrowić... Musimy iść do Serenity i Endymiona.
To mówiąc wziął pod rękę Wenus i poprowadził je przez las...

Serenity czuła, że dzieje się coś złego. Zupełnie jakby odczucia Usagi były tymi samymi, które ona odczuwała. Na szczęście miała oparcie w Endymionie. Nie chciała nawet myśleć, co by było, gdyby była teraz sama... No i jeszcze ten lęk przed użyciem mocy, która tak na prawdę wcale nie należała do niej... Gdyby tylko mogła jakoś jej ją przekazać... Jej wzrok powędrował ku szklanej tafli lustra. Może w ten sposób? Tylko czy to się uda?

Diamand korzystał z mocy na tyle ile się dało. zauważył, że przejrzysta, niemal świetlista powłoka, która otaczała wieżę, zaczęła przybierać czarny kolor. To dobrze. W ten sposób mógł kontrolować całą jej energię. Jego zwierzchnik, którego zwał Mędrcem, będzie z takiego obrotu sprawy bardzo zadowolony. Wiedział, że dni Królowej są policzone i że jeżeli Serenity zechce ją uratować, to tu wróci. I że będzie to raczej wcześniej niż później. Tymczasem nalał sobie lampkę wina i po raz kolejny oddał się marzeniom o życiu z pewną posłuszną tylko jemu blondynką...


2 komentarze:

  1. http://moonlight-shining-star.blogspot.com/ oczywiście, że manga ^^ No i będę grzecznie czekała :)


    No to akcja nabrała tempa ;) Szybko wszystko w tym rozdziale i aż tyle wątków, że nieco się pogubiłam, ale nie tak strasznie ::P Ciekawe jak to wszystko zakończysz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No ja już nie mogę się doczekać ostatniego rozdziału.... :D Marta

    OdpowiedzUsuń