Pages

sobota, 11 października 2014

Rozdział 23

Wiele czasu spędzali na nic nierobieniu. Czasem po prostu siedzieli wtuleni w siebie na brzegu morza i patrzyli przed siebie. Czuła, że on również nie chce tu być. To nie ich życie. Westchnęła. Tęskniła za wszystkimi. Gdyby tylko mogła choć przez chwilę pogadać z dziewczynami... Cóż, niewiele mogła w tym temacie zrobić. Patrzyła na Mamoru. On również wiedział. Ślub. Ich ceremonia, na której żadnego nie będzie. Łzy cisnęły się jej do oczu. Może choć ceremonia w leśnej kaplicy im to jakoś wynagrodzi. Jednak wiedziała, że po powrocie nic już nie będzie takie samo. Wiedziała, że oglądając zdjęcia nie będzie miała żadnych wspomnień. Zrezygnowana szła w stronę kaplicy. Nagle otoczyła ich jakaś dziwne mgła. Po chwili ujrzeli przed sobą Setsunę oraz Serenity i Endymiona. Patrzyli na siebie ze zdumieniem. Kiedy chciała coś powiedzieć, przerwało jej spojrzenie Setsuny.
- Zastanawiasz się pewnie, co tu się dzieje, Usagi... Odpowiedź poznasz, kiedy przyjdzie na nią czas. Teraz jednak postanowiłam ulec namowom Serenity. Zabieram was na wasz ślub. Jednak o północy znów zamienicie się miejscami.
Po chwili mgła otuliła ich szczelnie. Czuła mocny uścisk dłoni Mamoru. Kiedy chciała coś powiedzieć nagle oślepiło ją słońce. Miała na sobie najpiękniejszą suknię, jaką kiedykolwiek widziała. Stała z dłonią trzymaną przez swojego ojca. Przed nią szły jej cztery druhny, a przy ołtarzu czekał pan młody równie zszokowany jak ona...

Musiała to przyznać. Odzwyczaiła się od bycia w ciąży. Prawdę mówiąc, gdyby nie ramię jej męża, najprawdopodobniej upadłaby na ziemię. Zaczęła podziwiać Usagi. Jak ona mogła znosić te wszystkie bolesne kopniaki od środka? Położyła dłoń na brzuchu. Endymion zrobił to samo. Ich dziecko jakby wyczuło zmianę osobowości. Nagle się uspokoiło. Popatrzyli sobie w oczy. Być może to ostatnie takie chwile... Tymczasem zmierzali wprost do kaplicy, gdzie oczekiwał już Helios...

Królowa podeszła do skulonego w kącie Diamanda. Kucnęła przy nim i łagodnie dotknęła jego ramienia. Wyczuła, że ma bardzo mało energii. Kiedy napotkała jego spojrzenie zapytała:
- Diamandzie, co się właściwie stało?
Nie od razu odpowiedział. Długo się nad tym zastanawiał. Wiedział, że cokolwiek powiei tak nie zmaże swoich czynów. W końcu zaczął mówić.
- Wasza Wysokość... Ja... Ja przepraszam. Tak ogromnie mi wstyd. Nie chciałem żeby tak wyszło. Jednak kiedy ich spotkałem, kiedy zobaczyłem ich miłość...
- Czy mówisz tu o Serenity i Endymionie?
- Tak. Ja wiedziałem, że wtedy mój plan może runąć, a tak bardzo potrzebuję ratunku... Nasz kryształ został zainfekowany, traci moc. Jest on związany ze wszystkimi mieszkańcami Nemesis. Jeżeli on zniknie, oni też, jeśli stanie się zły, oni też. Królowo, jedynym ratunkiem... - nie dokończył. Nagle osłabł.
Królowa już wiedziała co ma zrobić. Poleciła przenieść go do kaplicy Kryształowej Wieży. Tam miał większe szanse na regenerację niż tutaj. Wiedziała, że Luna dała srebrny kryształ Serenity. Przymknęła oczy. Wiedziała, że to będzie niebezpieczne, ale musiała to zrobić. Musiała ściągnąć tu za wszelką cenę swoją córkę...

Biegli przez las. Wiedzieli, że nie mogą się spóźnić. Serenity by im tego nie darowała. Ich ślub miał się odbyć tuż po zachodzie słońca. Szybko przemykali się pomiędzy drzewami w kierunku polany. W końcu zdyszani dobiegli. Spojrzeli na siebie w świetle księżyca. Już niedługo połączą ich nierozerwalne więzy. Tu na ziemi mogli zrobić to, czego im nie wolno było zrobić na księżycu. Uśmiechnęli się do siebie. Kiedy wrócą już nic ich nie będzie mogło rozdzielić...


2 komentarze:

  1. czyżby ten ślub miał zostać jednak przerwany ??????? czekam niecierpliwie na ciąg dalszy i pozdrawiam :) fanka 12

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że oba śluby przebiegną jak należy ^^ Głównie Usagi i Mamoru, a Seiya nie pojawi się nieproszony, bo normalnie się obrażę, a jeśli nie obrażę to się będę znęcać na Seiyą u mnie **diaboliczny śmiech**.
    Ciekawe co też stoi za tą całą zamianą?
    I dobrze, że Di pogadał z Seleną - ciekawe, czy wszystko się uda w jej planie?
    Zawsze jestem potwornie ciekawa co też będzie dalej :D Ja tam nie umiem tak budować napięcia ani nic niestety ^^ A przynajmniej tego nie zauważam u siebie xD

    OdpowiedzUsuń