Pages

wtorek, 23 września 2014

Rozdział 13

Miał być rozdział na Rise of Asteroids, a wyszło tutaj... Cóż, widać na Junonę czas nadejdzie później ;)
_________________________

Musiała to przyznać. Ziemia była jeszcze piękniejsza niż ją sobie wyobrażała. Oczywiście mowa o tych czasach, bo późniejszą poznała dokładnie. Dotarli właśnie nad brzeg morza, gdzie czekał już na nich przygotowany niewielki domek. W sam raz na kryjówkę. Uśmiechnęła się. Wiedziała, że Mamoru raczej tego nie zaplanował. a więc zrobił to Endymion... Weszła do łazienki. Zdziwił ją brak lustra. Nie miała jednak czasu się nad tym zastanawiać, bo nienarodzone dziecko Serenity wymierzyło jej pierwszego kopniaka. Szybko się więc ubrała w pierwszą rzecz, którą wyjęła z małej torby, którą przygotowała jej Luna. Była to jej zwykła biała sukienka. Taka, którą nosiła na co dzień. Doceniała jej zapobiegliwość. Już miała wychodzić, kiedy dostrzegła coś mieniącego się w świetle padającym na torbę. Była to broszka w kształcie gwiazdy. Coś w rodzaju medalionu. Kiedy otworzyła wieczko jej oczom ukazał się srebrny kryształ. Była zdumiona. Nie miała pojęcia w jaki sposób Luna go zdobyła. Kiedy przetrząsała torbę w ręce wpadła jej kartka.

Kochana Serenity, 
U Ciebie będzie bezpieczniejszy. Diamand coś kombinuje. Nie ufam mu. Pilnuj go jak oka w głowie. Postaram się, żeby nit CIę nie odnalazł, dopóki zagrożenie nie minie. Dbaj o siebie.
Luna
W sumie nie musiała tego pisać. Znała go na tyle dobrze, że wiedziała swoje. Miała jednak przeczucie, że list nie był skierowany do niej...

Musiał przyznać, że rozmowa Luny i Królowej była bardzo ciekawa. A więc to była tylko mistyfikacja. Znaczy jeszcze nie wszystko stracone... Teraz trzeba tylko ją odnaleźć i liczyć na łut szczęścia...

Padł na nią blady strach. Była nie tylko jedną ze strażniczek księżniczki, ale również strażniczką srebrnego kryształu. A teraz nie było ani jej, ani klejnotu. Wkrótce będzie musiała wyjaśnić Królowej,dlaczego go nie ma... Już miała podejść do niej z duszą na ramieniu, kiedy kątem oka zauważyła Diamanda podsłuchującego przy drzwiach kaplicy. Postanowiła zrobić to samo. To,co usłyszała wiele jej wyjaśniło, ale nie wszystko. Nie miała czasu do stracenia. Musiała udać się na ziemię i odnaleźć oboje. A później ich ochroni, choćby wszystko miało pójść z dymem jej ognia...



2 komentarze:

  1. Di nie wież że brzydko jest podsłuchiwać ? :)czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój wydarzeń :) fanka 12

    OdpowiedzUsuń
  2. :D No i drań podsłuchał.... no nie ładnie oj nie ładnie ^^
    Ciekawe co dalej z MiU na Księżycu będzie i jak sobie poradzą w końcu to dość zaskakująca sytuacja - Sere w ciąży ;)

    Ciekawe czy Mars im pomoże i co z Rei w przyszłości?

    Intrygujące i ciekawe :D Mam nadzieję, że Di ich szybko nie znajdzie...

    OdpowiedzUsuń