Artemis zarządził spotkanie. Wiedział, że musi im to powiedzieć, bo sytuacja zaczynała wymykać się spod kontroli. Oczywiście bez Usagi. Ta ostatnio chodziła własnymi ścieżkami, a krok za nią zawsze była Luna. Brakowało mu jej. Gdyby wszystko nie było tak zagmatwane... Westchnął. Dlaczego zawsze wtedy, kiedy już wydawało się, że wychodzą na prostą i wszystko zmierza ku "i żyli długo i szczęśliwie", musi się coś wydarzyć... Cóż, widać taki już był ich los. Tymczasem zmierzał ku stałemu miejscu spotkań, czyli Świątyni Hikawa w towarzystwie milczących jak nigdy Ami i Mako.
Musiały pogadać. I to poważnie. Okazja nadarzyła się niespodziewanie. Artemis i jego ważna wiadomość. Cóż, w takim wypadku po prostu spotkają się wcześniej. Minako wchodziła po schodach w kierunku świątyni, kiedy na spotkanie wybiegła jej Rei. Kruczowłosa była w jakiejś euforii, ona natomiast była w stanie oscylującym pomiędzy szokiem, niedowierzaniem, niezdecydowaniem i chęcią płaczu. Spotkanie w dniu poprzednim wykończyło ją psychicznie. Yaten i jego zielone oczy, które ciągle ją fascynowały i hipnotyzowały oraz... Kunzite. Sama nie wiedziała skąd się tam wziął. Wróciło do niej uczucie, które zepchnęła głęboko do podświadomości. Długo przed nim uciekała, aż w końcu ją dosięgnęło. Miłość. Widziała ją w jego oczach, wiedziała też, że sama to czuje. Problem w tym, że nie potrafiła wybrać pomiędzy nimi... Słyszała, że Rei coś mówi, ale nie słuchała. Właściwie była zbyt pogrążona w swoich myślach. Czasem na chybił - trafił odpowiedziała jakąś monosylabą. Wiedziała jednak, że musi się otrząsnąć. W końcu Artemis miał im coś ważnego do powiedzenia...
Była w euforii. Czystej euforii. Czegoś takiego jeszcze nie przeżyła. Tamta noc... Wiedziała, że nigdy jej nie zapomni. Co z tego, że nie był przy niej myślami. Co z tego, że był pijany. Dla niej liczyły się tylko jego słowa. Obiecywał jej raj. I słowa dotrzymał. Chociaż musiała przyznać, że bardziej przypominało jej to trzęsienie ziemi. Ale to nieważne. Zastanawiała się tylko, dlaczego tak nagle odszedł... Cóż, widocznie miał powody. Ona natomiast była tak uskrzydlona ich spotkaniem, że nie liczyło się dla niej w tamtej chwili nic innego... No może poza tym, co dzieje się z Usagi...
Spoglądał w lustro z niedowierzaniem. Jego odbicie było zupełnie inne od tego, które sobie wyobrażał. Ten, którego widział, miał krótkie srebrzyste włosy i oczy o kolorze ametystu. Coś go ciągnęło w kierunku lustra. Jakby ktoś mu mówił, co ma zrobić. Już miał dotknąć tafli szkła, kiedy coś chwyciło go za rękę. Sam nie wiedział kto. Po prostu nie mógł nią wykonać żadnego ruchu. Po chwili tamten człowiek zniknął. Odbicie wróciło do normy...
Znalazł ją. Tej fryzury nie dało się pomylić. Wyrazu oczu też nie. To na pewno była jego Serenity. Widział, że jeszcze nie wróciła jej pamięć. Musiał być cierpliwy. Ona tymczasem zmierzała do salonu fryzjerskiego. Poczuł, że musi jej przeszkodzić. Czuł, że kiedy zetnie włosy, może wydarzyć się coś nieoczekiwanego, co zaważy na życiu wszystkich, a zwłaszcza tych w przeszłości...
Awww!! Fotkafotkafotkafotkafotka pod rozdziałem! Awww *.*
OdpowiedzUsuńTak, wiem wariatka ze mnie, ale cóż ja poradzę, że mnie się podoba ta wersja Mamoru no....
Ufff Di na razie pozostaje w swojej skórze i całe szczęście... Mam nadzieję, że jak najdłużej tak zostanie, a przynajmniej do czasu aż Serenity sobie wszystko przypomni to co pamiętać powinna :D
Ciekawe co Artemis powie dziewczynom i czy im mimo wszystko powie co jest na rzeczy...
Rei zagrała nieczysto, ale czy ja mogę mieć jej to za złe póki Seiya trzyma się z dala od Usagi? No cóż.. Usprawiedliwiona w moich oczach ^^
Usa nie może ściąć włosów.... No po prostu nie o tyle! Ciekawe co wymyśli Endymion :D (ta fotka na końcu mrauuu)
Co do Minako - no wolę Kunzite... Po prostu bardziej męski i w ogóle lepszy no...
też jestem bardzo ciekawa czy Artemis powie dziewczynom wszystko co się ostatnio dzieje mam nadzieję że nic nie zatai bo sprawa jest bardzo poważna no i Usa nie może ściąć włosów mam nadzieję że Endymionowi uda się ją jakoś od tego odwlec i na koniec Rei co do niej to dla mnie nie istnieje żadne usprawiedliwienie za to co zrobiła i jeszcze na dodatek szczyci się tym nie biorąc pod uwagę jak teraz Seyia się z tym czuje po prostu go wykorzystała wiedźma jedna z miłą chęcią przejechała bym ją walcem !!!!! czekam na więcej i pozdrawiam :) fanka 12
OdpowiedzUsuń