Van, kiedy przyjdzie wena to nie patrzę na godzinę ;)
Motyw muzyczny do rozdziału tutaj.
_________________________________
Przerażało mnie to. Ten cały ogrom uczuć tak bardzo ze sobą sprzeczny. Nie wiedziałam, co robić...
Patrzyła na mnie takim obcym wzrokiem. Zupełnie jakby nagle zapomniała o tym wszystkim, co się kiedykolwiek między nami wydarzyło. Gdzieś podświadomie wiedziałam, co nastąpi. Rozstanie. Bez słów, bez łez. Ona po prostu wzięła swoje rzeczy i wyszła, zostawiając masę niedomówień oraz ogromną dziurę w moim sercu...
Czułam się pusta. Zupełnie jakby odchodząc zabrała ze sobą całą moją duszę. Nic nie sprawiało mi przyjemności. Zwykłe rzeczy robiłam automatycznie. Nie grałam, ani nie malowałam. Nie miałam na to ochoty. Zresztą wiedziałam, że to by było tylko marnowanie moich sił. Czasami chodziłam do parku. Miałam nadzieję, że choć jeszcze raz zobaczę sprawczynię tego całego zamieszania. Nie to, żebym jej coś wygarniała, ale może w jej oczach znalazłabym odpowiedź na pytanie "dlaczego?"...
Niestety, nie miałam tego szczęścia.
Widziałam natomiast księżniczkę. Znaczy dziewczynę, którą teraz była. Ona z kolei miała niezmąconą radość życia. Jej uśmiech była zaraźliwy. Czasami zastanawiałam się, czy w przeszłości też taka była. W końcu nigdy wcześniej nie spotkałam jej... Coś mnie do niej ciągnęło. Siłą powstrzymałam się przed pójściem do niej. Nie mogłam tak po prostu podejść i powiedzieć jej kim jestem. Może ta rezerwa w pewnym stopniu zaważyła na naszych późniejszych relacjach. Czasem dotykał mnie jej wzrok. Nie miałam odwagi go odwzajemnić. Jeszcze nie teraz...
Wieczorami zastanawiałam się nad mocą, którą posiadałam. Trochę mnie martwiło, że jest pasywna. Wiedziałam jednak, że to tylko kwestia czasu, kiedy się przebudzi. Spoglądałam w lustro. Widziałam inne wojowniczki. Z zaskoczeniem przyjęłam do wiadomości, że księżniczka również jest jedną z nich. Już wtedy była bardzo potężna, ale kulminacja jej mocy jeszcze nie nadeszła. Serce wyrywało mi się do pomocy im w tej walce. Moja moc stawała się coraz silniejsza...
W końcu zrozumiałam. Jedynie z Haruką mogłam osiągnąć jej pełnię. Z nikim innym. Teraz pozostało ją tylko odnaleźć i przekonać do współdziałania. Choćby tylko przez wzgląd na dobro misji, którą miałyśmy do wypełnienia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz