Zanim epilog najpierw słówko wyjaśnienia. Z początku miała być to jednorazówka. O Rei (coś podobnego jak rozdział o niej), ale... Jakoś tak przyszedł mi do głowy pomysł na opowiadanie. Czas też się zgrał, bo jutro premiera nowego anime, a opowiadanko jak sama nazwa wskazuje ma miejsce przed poznaniem się dziewczyn. Opisowe jest, bo jakoś nie potrafiłam inaczej zawrzeć tej treści, jednak biorąc pod uwagę pewną sugestię wprowadzę trochę akcji do niniejszego epilogu :)
Miłej lektury :)
___________________________
And may the slightest light
Start a fire...
Siedziała przy biurku i coś pisała. Zegar wiszący na ścianie właśnie wybił pełną godzinę. Wiedziała, że ma coś zrobić, tylko jak zwykle nie mogła sobie przypomnieć co. Nagle jej wzrok przykuło zdjęcie w kolorowej ramce. Jak oparzona zerwała się z miejsca i cicho klnąc wybiegła...
W kawiarni siedziały cztery młode kobiety. Z niecierpliwością, która wkrótce przerodziła się w zażenowanie patrzyły na drzwi wejściowe. W końcu długowłosa brunetka spojrzała na zegar.
- Teraz już przegięła... - wymamrotała, sądząc, że nikt jej nie usłyszy. Miała pecha.
- Oj, Rei. Usagi nie znasz? - zapytała szatynka z końskim ogonem.
- Tak, Mako ma rację - głos zabrała krótkowłosa kobieta. - Przecież ona zawsze... - nie dokończyła, bo przerwała jej blondynka.
- Tak, Ami. Ona zawsze się spóźnia...
- Właśnie Minako. Tak samo jak ty... - dogryzła jej Rei. - Może coś się stało i...
Nagle powietrze przeszyło gwałtowne trzaśnięcie drzwi. Odwróciły się w tamtą stronę. To, co ujrzały sprawiło, że nagle wszystkie zaczęły się śmiać. W drzwiach stała Długowłosa blondynka, we fryzurze w dwa koczki. Na sobie miała białą powłóczystą suknię, w rękach zaś pantofle na wysokim obcasie. W oczach miała lekkie szaleństwo i skruchę, we włosach tkwiła mocno przekrzywiona złota korona. Nagle wśród zadyszki i śmiechu pojawił się jej krzyk:
- Przepraaaaaaaaaaszam! Spóźniłam się...
Tak, to zdecydowanie była Usagi, mimo, że w stroju Nowej Królowej Serenity...
Przesiedziały w tej kawiarni cały wieczór. Wspominały dziesięć lat od momentu poznania się. Raz się śmiały, raz płakały... To spotkanie było tylko dla nich. Dla każdej z osobna było inne. Jednak jedno łączyło każdą z nich. Usagi. Jej pojawienie się w życiu każdej z nich było jak płomień zapałki w ciemną noc. Tyle, że ta zapałka nigdy się nie miała wypalić...
hahaha xD dobre xD
OdpowiedzUsuńco prawda ja sobie wyobrażam zawsze, że jako królowa nabrała nieco ogłady, w kwestii spóźnień szczególnie :P Ale świetnie wyszło to xD
Uśmiałam się, Usagi nawet jako królowa się nie zmieniła i dobrze, bo w tym cały jej urok, jest sobą a to najważniejsze. Marta
OdpowiedzUsuńsuper cała Usa ona zawsze musi być sobą :) fanka 12
OdpowiedzUsuń