Małe ogłoszenie z cyklu technicznych: w związku z tym, że nie chcę robić zamętu w rozróżnianiu która z bohaterek jest którą, co drugi rozdział będzie dział się na księżycu, zamiennie z ziemią. Mam nadzieję, że takie rozwiązanie przypadnie Wam do gustu :)
Tymczasem miłej lektury życzę :)
______________________________________________
Usagi czuła się dziwnie. Fakt, była teraz przecież Serenity. Tyle, że nie wiedziała, w jakim czasie właściwie się znajduje. Westchnęła. Szła ciemnym zagajnikiem w kierunku świateł. Oczywiście, bo jakżeby mogło być inaczej, był to pałac. Przystanęła i zapatrzyła się. Tak naprawdę widziała go po raz pierwszy. Był piękny. Jego ściany zdawały się lśnić. W pewnej chwili poczuła, że ktoś za nią stoi. Napotkała znajomy wzrok. Endymion. Już chciała rzucić mu się w ramiona, kiedy ten ją zatrzymał słowami:
- No proszę. Księżniczka urwała się z własnych zaręczyn. Królowa na pewno tego nie pochwali...
Usagi zatkało. Nie spodziewała się takich słów. Przynajmniej nie z jego ust. Chciała coś odpowiedzieć, kiedy nagle stanęła przed nią czarnowłosa postać w czerwonej sukni.
- Zabieraj się stąd! Nie jesteś tu mile widziany! - krzyknęła znajomym głosem. Po chwili druga postać, tym razem w pomarańczowej sukni skierowała swe słowa do niej:
- Wasza Wysokość, czy wszystko w porządku?
Oczy Usagi były wielkości spodków. Cicho zapytała:
- Rei? Minako? Co to właściwie ma znaczyć?
Dziewczęta spojrzały na siebie. Były zaskoczone imionami, którymi Serenity się do nich zwróciła. Popatrzyły na nią i widząc jej nic nie rozumiejącą minę, lekko wzruszyły ramionami.
- Wasza Wysokość - powiedziała brunetka - Nie wiem, skąd Ci przyszły do głowy te imiona. Wiedz jednak, że ja, Wojowniczka Marsa oraz ona - wskazała palcem na blondynkę - Wojowniczka Wenus zawsze staniemy w Twojej obronie. Teraz już nie zadawaj żadnych pytań. Idziemy.
Usagi nie odważyła się odezwać. Nie miała pojęcia, że wojowniczki nie miały imion. Nie wiedziała też, dlaczego wypędzono Endymiona. Popatrzyła za siebie. Nie było już nawet śladu po nim. Spuściła głowę. W takim stanie doszły do pałacu, gdzie przywitała ich kolejna kobieta. Rei, a raczej Wojowniczka Marsa, jak kazała się nazywać coś szybko do niej powiedziała. Kobieta pokiwała głową, po czym poprowadziła Serenity do jej komnaty. Towarzyszyła im Wojowniczka Wenus.
- Wasza Wysokość - odezwała się kobieta - Bardzo proszę, abyś się odświeżyła i przebrała w tą suknię - wskazała wiszącą na manekinie suknię w kolorze bladego różu. - Królowa oraz Twój narzeczony już czekają.
Co mogła zrobić. Czując coraz większy zamęt w głowie umyła się i włożyła suknię. Kobieta oraz Wenus westchnęły. Po chwili patrzenia Wenus powiedziała:
- Myślę, że można by przypiąć do jednego z koków kwiat. Księciu na pewno byłoby miło. Jak myślisz Luno?
Oczy Usagi znów powiększyły się do niebotycznych rozmiarów. Luna?! Człowiekiem?! Ciekawa była, jakie jeszcze "niespodzianki" ją czekają. Póki co dała się prowadzić jak kukła do przestronnego salonu, gdzie czekała na nią reszta wojowniczek oraz matka i narzeczony. Uśmiechnęła się do królowej, po czym spojrzała w kierunku mężczyzny, którego miała poślubić. Kiedy tylko go zobaczyła poczuła się jak w ukrytej kamerze. Miała nadzieję, że to pomyłka i za chwilę zobaczy znów znajomą sylwetkę mężczyzny, którego kochała. Jednak nadzieje okazały się próżne i Luna prowadziła ją wprost do niego. Po chwili miała ochotę krzyczeć. Na palcu miała dowód przyszłego przymierza Księżyca i Nemesis. Jednak zamiast pocałować narzeczonego Usagi, ku przerażeniu wszystkich, odwróciła się na pięcie i pobiegła. Na razie do swojej komnaty. Później zastanowi się co ma dalej robić...
Wow! Zabrakło mi słów! Właśnie takie coś chciałam przeczytać... Jak doszłam do momentu, że to nie Endymion będzie jej narzeczonym, to pomyślałam że to na pewno Seiya albo Di, no i proszę jest Di. Ciekawe jaki on będzie w tym opowiadaniu, mam nadzieję, ze jednak nie czarnym charakterem ale czarującym przystojniakiem o złotym sercu :) chyba sie za bardzo rozmarzyłam. Pozdrawiam cieplutko i czekam na kolejny rozdział. Marta :D
OdpowiedzUsuńHahah xD wiedziałam, że tak będzie :P wiedziałam że Nemesis to było do przewidzenia - oczywiście sama bym podążyła takim tokiem... Co prawda już podążyłam, ale jeszcze nie publikuję =.= za mało mam napisane do tego...
OdpowiedzUsuńW każdym razie - ciekawie :D
o tak ja jestem za Di i mam nadzieję że tym razem dużo go tu będzie rozdział super i czekam na więcej :) fanka 12
OdpowiedzUsuń