Pages

sobota, 5 kwietnia 2014

Rozdział 41

Jakby ktoś jeszcze nie zauważył, to na Księżycowych dałam próbkę z konkursu ;) Niniejszym oznajmiam, że obrazek nr 1 jest już poza konkursem ;)

Van, ja się w PIT bawiłam raz, nieudanie i od tego czasu ktoś inny odwala tę czynność za mnie ;) BTW Pierwszy PIT... Kiedy to było... :P

Jakoś brakuje mi weny do pisania czegokolwiek, ale mam nadzieję, że poniższy rozdział jakoś przełkniecie...
__________________________________________

Petz patrzyła na zamknięte drzwi od pokoju Saphira. Widziała i czuła, że się oddalił. Było w nim coś, czego nie umiała nazwać. Jakby nie był tym samym człowiekiem, w którym się kiedyś zakochała... Westchnęła. Koan mówiła jej, że brunet coś kombinuje. Też tak czuła. Kiedy odprawiła siostry do ich starego mieszkania, postanowiła sprawdzić swoje podejrzenia. Sęk w tym, że bez mocy nie mogła zrobić nic. Pamiętała jak dziś to uczucie, kiedy Usagi ją uzdrowiła. Później życie na ziemi. Spokój zmącony tylko raz. Galaxia. Nie miały wyjścia. Ukryły się tam, gdzie nie mogły być znalezione. Nemesis. Dostały kluczyk od Setsuny. Później odrodziła się ich planeta. Zostały tam. Saphir się nią zainteresował i wydawać by się mogło, że nic nie zmąci jej szczęścia. No i pojawiła się kwestia Dafne. Tylko ona mogła pomóc księżniczce. Tylko ona umiała się posłużyć kluczykiem. Tak też zrobiły. Najpierw Dafne, później one oraz Saphir. Po kryjomu, żeby Di się nie dowiedział. Właśnie. Di. Spotkała go niedawno na mieście. Tak samo jak i ona był zwykłym człowiekiem. Prosił, żeby pod żadnym pozorem nie mówiła o nim Saphirowi. Kiedy zapytała dlaczego, najpierw nie chciał nic mówić, ale po kilku chwilach opowiedział jej o sytuacji na Nemesis. Była tym wszystkim przerażona, ale obiecała mu, że nic nikomu nie powie. Saphir wyszedł kilka chwil temu. Nie wiedziała gdzie i po co. Nie obchodziło jej to już. Teraz musiała poznać prawdę. Miała tylko jedną szansę... Weszła do pokoju i podeszła do gabloty. Kiedy zobaczyła jej zawartość, nie wiedziała, co ma powiedzieć. Zatkało ją. Tego się nie spodziewała. Artefakty należące do wojowniczek, pozytywka Margarety i pierścionek Serenity. Przez okno dojrzała, że brunet wraca do domu. Nie mogła zrobić wiele, ale i tak postanowiła trochę pokrzyżować mu szyki. Podmieniła pozytywkę i pierścionek. Miała takie rzeczy, bo kiedyś strasznie chciała być jak księżniczki. Przybrani rodzice oczywiście spełnili te zachcianki. Zgarnęła jeszcze kluczyk, który ukradł jej Saphir i wyszła z pokoju. Kiedy tylko usłyszała, że jest w miarę bezpiecznie, bo brunet wszedł pod prysznic w pośpiechu opuściła mieszkanie. Nie zostawiła żadnej informacji. Szła przed siebie szybkim krokiem. Musiała jak najszybciej powiedzieć o planach Saphira Lily. Potem znajdzie bezpieczną kryjówkę...

Wreszcie znalazł klucz do wspomnień Margarety. Nie wiedział tylko jak ma to zrobić. Kluczem okazała się jej córka z przeszłości. Ta, która była owocem niepohamowanej chuci jednego z Gwiezdnych wojowników. Dziewczynka miała włosy niemal białe jak śnieg. Był tylko jeden problem. Dziewczynka miała podobno siostrę. O ile o tej pierwszej wiedział sporo, o tyle o drugiej nie wiedział nic. Wyszedł spod prysznica i wszedł do swojego pokoju. Rzucił okiem na gablotę, po czym poszedł się ubrać. Kiedy wrócił i chciał sięgnąć po kluczyk natrafił na puste miejsce. Zlustrował wszystkie przedmioty zgromadzone przez siebie, ale nie zauważył nic szczególnego. Pozytywka jak nie świeciła, tak nie świeciła. Przetrząsnął cały pokój w poszukiwaniu zguby, ale nigdzie go nie było. Już miał zawołać Petz, kiedy nagle przypomniało mu się, że w mieszkaniu było cicho. Za cicho. Wpadł jak burza do jej pokoju, później do kuchni. Nie było jej. Nie wyszła po zakupy, lodówka była pełna. Z siostrami się nie kontaktowała. Gdzieś w głowie coś mu podpowiedziało, żeby jeszcze raz sprawdził artefakty. Kiedy patrzył na pierścionek i pozytywkę zaklął szpetnie. Podmieniła je. Musiał odzyskać oryginały zanim... Zanim co? Saphir opadł ciężko na krzesło. Miał Kryształ Nemesis, ale bez Serenity i Margarety niewiele mógł zdziałać. Trzeba odszukać Petz. Tyle, że ona mogła być wszędzie. Dosłownie wszędzie. Kluczyk dawał jej nieograniczone możliwości... Teraz pozostało mu jedno. Musiał szybko wymyślić nowy plan. Przewaga nadal była po jego stronie.

Yaten się zamyślił. Kiedyś "zaliczyli" z Seyią po księżniczce. Konsekwencje były srogie. Nawet bardzo. Coś jednak nigdy nie dawało mu spokoju. Skoro zhańbili je, to dlaczego nie ponieśli bardziej surowej kary? Patrzył na bruneta, który chyba też zadawał sobie to pytanie. Zarówno jego ówczesna zdobycz, czyli Margareta, jak i Seyi - Serenity, nie mogły tak po prostu im tego wybaczyć. Do tej pory pamiętał jej zapłakaną twarz. Wtedy widział ją po raz ostatni. Kiedy ją spotkał przed walką z Galaxią, nawet nie wiedział, dlaczego jest mu tak bardzo znajoma. Teraz wiedział. Haruka chyba też coś wiedziała, bo starała się ich od siebie odseparować. Czuł się ohydnie. Wiedział jednak, że dopóki Usagi nie odzyska pamięci, to nawet nie mógł nic powiedzieć. Gorzej, że Lily też nic nie wie. Zupełnie jakby ktoś im wyciął z pamięci tamten okres czasu. Tak, księżniczka wspominała coś o dwóch lukach w swojej pamięci - tej z balu i jeszcze jednej, trwającej dziesięć miesięcy, może rok. Po chwili poraziło go podejrzenie. Czy to możliwe, że zostawili po sobie "pamiątkę"? A jeżeli tak, to co się z nimi stało? Wiedział, że Seyia usłyszał tylko jego przekleństwo i huk drzwi. On z kolei nie miał czasu. Pędził do Lily. Musiał się dowiedzieć prawdy...

2 komentarze:

  1. no no toś mnie zaskoczyła bo myślałam że to Seyia z hańbił w przeszłości Usagi a to okazuje się że był to Yaten i na dodatek zrobił dzieciaczki jestem strasznie ciekawa co to dalej będzie i czy Lilly z Usą tamto wydarzenie też sobie przypomną ??? no i dobrze że Petzjest po dobrej stronie i mam nadzieję że uda się jej szybko dotrzeć do Lilly czekam niecierpliwie na ciąg dalszy i pozdrawiam i życzę aby wena jak najszybciej do ciebie wróciła :))) fanka 12

    OdpowiedzUsuń
  2. wow.... wprowadzisz mnie do grobu... serio...
    ostatni akapit jest jednak napisany tak, że ja np. nie byłam pewna kto z kim i do teraz nie jestem do końca pewna kto z kim i kto w ogóle w danym momencie coś myśli...

    OdpowiedzUsuń