Pages

poniedziałek, 17 marca 2014

Rozdział 34

Usłyszeli pukanie do drzwi. Mamoru niechętnie wstał i poszedł otworzyć. Za drzwiami stała Setsuna. Powoli weszła do salonu i omiotła wzrokiem zgromadzonych. Zatrzymała się na szlochającej Olivii. Westchnęła.
- Czyli już wiecie... - spojrzała na leżące na stoliku zdjęcie. - Skąd ono się tu wzięło?
- Setsuna... - wyszeptała Usagi. Zarówno Dafne jak i Lily spojrzały na nią zaskoczone.
- Setsuna? - wyjąkała Lily. - A nie Temporis Spatis Clavia?
- Księżniczko Luno, tu posługuję się imieniem Setsuna. - zrobiła lekki ukłon. Było to na tyle niedorzeczne w tym miejscu, że Usagi mimowolnie wybuchnęła śmiechem. Zamilkła jednak zgromiona wzrokiem przez Dafne.
- Wracając do sprawy... Co się właściwie stało? - zapytała Lily patrząc niepewnie na Setsunę.
- Właściwie wiem tyle samo ile ty. Przyspieszanie przez Olivię spraw, których nie powinno się przyspieszać wywołał trudne do oszacowania konsekwencje...
- Czy można to jakoś odwrócić? - zapytała cicho Olivia.
- Wydaje mi się, że tak. Trzeba się jednak przenieść w przyszłość i zobaczyć, co się właściwie stało. - zwróciła się do Lily. - Dasz radę tam iść?
- Sama nie wiem... - Lily rozglądała się po pokoju.
- Ja z nią pójdę. - powiedział Mamoru. Natychmiast z taką samą propozycją wyskoczyły Usagi i Olivia. Setsuna jednak szybko ostudziła te zapędy.
- Musisz to zrobić sama Lily. Tylko ty i nikt inny. Misja jest bardzo trudna... Ale tylko ty możesz jej podołać. Nie ma czasu do stracenia.
Lily patrzyła na Setsunę szeroko otwartymi oczyma. Wiedziała, że musi to zrobić. W końcu chciała poznać wszystkie swoje dzieci. Jeżeli tego nie zrobi szanse będą nikłe... W końcu postanowiła:
- Co mam robić?
Setsuna przywołała swój talizman. Skierowała go w kierunku Lily.
- Moc mojego talizmanu wzmocni działanie kluczyka. Srebrny Kryształ pomoże Ci dotrzeć dokładnie tam, gdzie masz dotrzeć. Później wrócisz tutaj.
Lily zamknęła oczy. Dookoła niej wytworzyła się biała mgła, w której zniknęła.

Saphir chodził nerwowo po pokoju. Czuł, że jego rodzeństwo jeszcze żyje. Miał tą pewność co do Emeraude i Rubeusa. Nie mógł natomiast wyczuć Diamanda. Nie musiało to oznaczać, że nie żyje. Wiedział, że miał marne szanse przeżyć bez mocy kryształu Nemesis, ale... No i Daglesis. Jej również nie mógł namierzyć. Wiedział, że jest na Ziemi, w końcu sam umożliwił jej ucieczkę. Podszedł do gablotki. Moał tam niemal wszystko, co było mu potrzebne: Kryształ Nemesis, Kroplę Wody Merkurego, Język Ognia Marsa, Liść Dębu Jowisza i Złote Serce Wenus. Niezwykle ciężko było je zdobyć, ale od czego ma się skradziony kluczyk czasoprzestrzeni... Dołożył tam teraz pierścionek. Ten sam, który przed wiekami Endymion podarował Serenity. Brakowało jeszcze tylko Pozytywki Margarety. Kiedy ją zdobędzie, będzie mógł rozpocząć swoją zemstę...

Siedzieli obok siebie. Każdy z nich miał świadomość porażki, sromotnej klęski. Te, którym byli przeznaczeni, miały innych. Były zakochane z wzajemnością. Czuli złość i zazdrość. Nie chcieli być "tylko" przyjaciółmi. Chcieli czegoś więcej. Nagle poczuli w sobie moc, Skupili na niej wszystkie swoje myśli. Po chwili trzymali w dłoniach kryształy w kształcie czarnych gwiazd. Popatrzyli na siebie i wiedzieli, że dzięki tej mocy mogą je odzyskać...
_________________________________________
Van, zostało ci całkowicie wybaczone :D

Mam pytanie. Tutaj, bo nie chcę póki co śmiecić na Księżycowych... Mam pomysł na nowy konkurs, tylko nie wiem, czy Wy go chcecie. Jeżeli jesteście "za" napiszcie to w komentarzach. Z góry dzięki :)

3 komentarze:

  1. ja zawsze jestem za :D bo to ciekawe jest :P
    no to ładnie Saphir również miesza :P lubię go takiego :D
    No i dzieje się dzieje. Wszystko zależy od Serenity, ale co zastanie jak już wróci? Aż strach się bać...

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :) Aż brak słów. Czekam na więcej
    Pozdrawiam
    SereUsako

    OdpowiedzUsuń
  3. oj dzieje się tu dzieje i niecierpliwie czekam na to co będzie się działo dalej :)))))) fanka 12

    OdpowiedzUsuń