Pages

niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 33

Ciąg dalszy małego zamieszania :)
Miłej lektury :)

PS SereUsako - Astrid to nie Chibiusa, nie będę spojlerować, więc nic więcej o niej nie powiem, no może tylko to, że charakter będzie miała zupełnie inny...
________________________________________________

Zdyszeni Usagi, Dafne i Diamand pojawili się przed drzwiami Lily dokładnie w tej samej chwili, w której Olivia zapukała. Przez drzwi dało się słyszeć szloch Lily i mało przekonujące słowa uspokojenia, wypowiedziane przez Mamoru. Cała czwórka wiedziała, że stało się coś strasznego. Jedynie Olivia domyślała się, o co może chodzić... Drzwi się otworzyły. Mamoru gestem zaprosił wszystkich do środka. Po jego inie można było wnioskować, że stało się coś poważnego. Dafne wczepiona w Diamanda usiadła razem z nim na kanapie, Usagi nie chciała być daleko od swojej bliźniaczki, więc stanęła obok fotela, w którym skulona cichutko płakała. Mamoru usiadł obok Diamanda. Jedynie Olivia trzymała się na uboczu. Nikt nie miał odwagi zadać pytania, co się właściwie stało. Usagi zerkała to na Lily, to na Mamoru. Ten z kolei bez słowa podał jej zdjęcie. Oczy blondynki rozszerzyły się z przerażenia.
- Kiedy to... - wyszeptała, a z jej oczu leciały łzy.
- Przed chwilą. - odparł Mamoru.  - Kiedy Lily chciała oprawić to zdjęcie, kiedy je zobaczyła...
- Historia się powtarza... - powiedziała szeptem Usagi, po czym utonęła w objęciach swojej siostry.
Dafne odczepiła się wreszcie od Diamanda, po czym również spojrzała na zdjęcie.
- Te ruiny... Już je widziałam. Widziałam również wielu zabitych i strach, przejmujący strach... - powiedziała. Diamand położył rękę na jej ramieniu. Wiedziała już, że może zna niego liczyć.
- Pytanie brzmi, dlaczego tak się stało? - wyszeptała Lily. Już chciała wezwać na pomoc Dianę, kiedy przerwała jej Olivia.
- To wszystko moja wina. - wzrok wszystkich skierował się na nią. - Przepraszam, nie powinnam była się mieszać w czyjeś uczucia. Ja po prostu chciałam... - dalsze słowa utonęły w jej rozpaczliwym szlochu.
Lily była zaskoczona. Jej kuzynka, ta, która zawsze była tak cierpliwa i opanowana teraz dała się ponieść. Pech chciał, że uderzyło to we wszystkich. Teraz trzeba to jakoś odkręcić. Tylko jak?

Minako czuła, że stało się coś, co może zaważyć na przyszłości. Wtuliła się w Kunzite. Siedzieli na kocu pod drzewem w parku. Milczeli. Nie musieli nic mówić. Rozumieli się bez słów. Wiedziała, że to miłość. Uśmiechnęła się. Teraz nic już ich nie rozdzieli. Znalazła swoją drugą połowę. Kiedy trzeba rozśmieszał, kiedy trzeba pocieszał. Mimowolnie porównała go do Yatena. O ile przy Kunzite czuła głębię uczuć, o tyle przy Yatenie... Cóż, była między nimi chemia. Jakieś zauroczenie i przyjaźń. Ale w zasadzie nic więcej. fajny kumpel i tyle. Właśnie dlatego czuła do niego jakąś rezerwę. Przy Kunzite mogła być sobą. Kątem oka dojrzała przy alejce Yatena. Odnalazł ją wzrokiem. Pomachała mu, ale on nie zareagował. W jego spojrzeniu wyczuła wrogość i jakąś zawiść. Zaniepokoiła się. Już miała wstać i do niego podejść, ale on odwrócił się za piecie i szybkim krokiem się oddalił...

Ami siedziała z Zoisite w kawiarni, która była również czytelnią. Siedzieli przy stoliku pogrążeni w lekturze. Każde z nich miało swoją książkę, ale trzymali się za ręce. Była szczęśliwa jak nigdy dotąd. Nie czuła przy nim takiego skrępowania jak przy Taikim. Nie dusiła się, ale też nie musiała domyślać się każdego uczucia z drugiej strony. Przy nim mogła być sobą. Jedynie jakieś złe przeczucie nie dawało jej spokoju. Podniosła na chwilę wzrok i zobaczyła przypatrującego się im Taikiego. W czach miał coś, czego nie potrafiła nazwać. Wystraszyła się. Zoisite musiał wyczuć jej strach, bo uścisnął jej dłoń w uspokajającym geście. On również patrzył na rywala. Po chwili szatyn podniósł się i wyszedł. Próbowała się na powrót pogrążyć w lekturze, ale to złe przeczucie jeszcze bardziej się nasiliło...

3 komentarze:

  1. Hejka :)
    Rozdział super, czyli to Taiki i Yaten są zazdrośnikami, ciekawa jestem co wykombinują i co z tego wyniknie. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :D
    Ja nie powiedziałam, że Astrid to ChibiUsa :) powiedziałam tylko, że pisałaś, że są do siebie podobne ;)
    "- Wiesz, Lily, to jest zbyt piękne, aby było prawdziwe... Ona - znów wskazała na Astrid - wygląda tak samo jak Chibiusa. Boję się nawet przyzwyczajać do tej myśli..."
    Pozdrawiam
    SereUsako

    OdpowiedzUsuń
  2. kolejny super rozdział no i widać kto teraz jest bardzo zazdrosny i jestem bardzo ciekawa jak to dalej się potoczy więc czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam :))))))) fanka 12

    OdpowiedzUsuń
  3. no namieszane namieszane. Mam nadzieję, że Taiki i Yaten odzyskają rozum i przestaną odstawiać szopki :P jestem łapkami wszystkimi za Zoisite i Kunzite - w końcu tak to przedstawiłaś, że oni są idealni dla swoich wybranek :)
    Ślicznie i czekam na kolejne :D

    OdpowiedzUsuń