Pages

piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 21

Dzięki za miłe słowa :) Dałyście mi potężnego kopa, no i mam nadzieję, że ów "gniot" (bo mimo wszystko w moim odczuciu nim jest) się spodoba. No, ale cóż, pewne rzeczy u mnie się nie zmieniają... Jak to mówiła o mnie moja polonistka: na osiołku, a nie na pegazie, bo jak spadniesz z tego pierwszego, to co najwyżej się potłuczesz... No, ale ja jak zwykle mądrzejsza z oślim uporem maniaka dosiadam pegaza... Gorzej, że coraz mocniej w mojej głowie tłucze się kolejne opko... Cóż, może dam tylko prolog, a później pomyślę, co z tym fantem zrobić... Póki co wracamy do Lily i spółki.
Miłej lektury (mimo wszystko...) :)
PS. Van, ja też lubię "Krainę lodu" :D
______________________________________________

Lily znalazła się w dziwnym miejscu. Wszędzie ściany z kryształu, wszędzie najmniejsze załamanie odbijało światło tęczowym blaskiem. Była oczarowana. Szła przed siebie. W pewnym momencie zauważyła, że jest w jakiejś okrągłej sali. Naprzeciw niej była kryształowa ściana. Odwróciła się, ale jakby została zamknięta w pułapce. Wystraszyła się. Odruchowo dotknęła Łzy, jednak tym razem nie pojawiło się charakterystyczne ciepło Srebrnego Kryształu. Łza była pusta. Lily pomyślała, że to nie może dziać się naprawdę. Nie po raz kolejny... W pewnym momencie usłyszała głos:
- Witaj, księżniczko.
- Kim jesteś? - zapytała Lily wysilając wzrok. Niestety, nikogo nie zauważyła.
- Nie zobaczysz mnie. Jestem głosem klejnotu, który się tobą opiekuje i utrzymuje przy życiu. Właśnie w nim się znajdujemy...
Wnętrze Srebrnego Kryształu. Właśnie dlatego nic się jej nie działo. Lily była zaskoczona, ale nie zadawała pytań. Stała czekając na dalsze polecenia i informacje.
- Jesteś gotowa. Podejdź do ściany i dotknij jej. Zobaczysz wtedy, co tak właściwie stało się pamiętnej nocy a Srebrnym Milenium.
Lily podeszła na miękkich nogach i drżącą ręką dotknęła szklanej powierzchni. Nagle zobaczyła siebie. Tą radośnie podekscytowaną księżniczkę, która przygotowuje się do najważniejszego wydarzenia życia. Ślubu. Wiedziała, że musi to trzymać w konspiracji. Wiedziały o tym tylko trzy osoby: Berberis, Dea i Dafne. Nie powiedziała o tym nawet swojej siostrze. Coś ją hamowało. W każdym razie teraz przygotowywała się do balu. Robiła przegląd biżuterii. Zdecydowała się na kolczyki w kształcie kulek z matowego srebra i bransoletkę do kompletu. Na szyi oczywiście Łza. A na serdecznym palcu lewej ręki misternie wykonany pierścionek zaręczynowy od Endymiona. Miał on kształt kulki - pod zewnętrzną warstwą wykonaną z kryształu pyszniły się kamienie księżycowy i słoneczny. Pomiędzy nimi tkwił okruch Złotego Kryształu, zwany przez Endymiona Iskrą Wiecznej Miłości. Uśmiechnęła się. Miała na sobie białą suknię wykonaną z cienkiej niczym pajęczyna koronki, przetykanej gdzieniegdzie drobnymi perełkami i kryształkami. Czekała już tylko na Berberis...
Obraz nagle się zmienił. Zobaczyła wykrzywione w ohydnym uśmiechu twarze Diamanda, Saphira i Rubeusa, którzy pochylali się nad płaczącą Dafne. Zabrali jej zaproszenie na bal i zamknęli na klucz w pokoju. Nie było stamtąd ucieczki. Jedynie Emeraude próbowała im przemówić do rozsądku. Wtedy dali jej do picia szklankę soku, który wcześniej czymś zaprawili. Niemal natychmiast wpadła w stan podobny do śpiączki, jakby letarg, pomiędzy życiem i śmiercią... Widziała tryumf w oczach tej trójki. Nie patrząc na Emi po prostu wyszli...
Znów powróciła do swojej komnaty. Tym razem miała już przyozdobioną czerwonymi różami suknię. Również w jednym z jej charakterystycznych koczków tkwił kwiat. W połączeniu z jej zapachem... Cóż, nie dało się tego opisać. Berberis wpinała właśnie ostatnie przetykane łańcuchami pereł róże do welonu, który miała mieć na ślubie. Tak, ślub. Miał im udzielić go Helios, kapłan Elisionu, który również wykonał pierścionek. Radosne myśli i oczekiwanie przerwały jednak odgłosy wydobywające się z korytarza. Słyszała podniesione męskie głosy, odgłosy uderzenia i rozpaczliwy krzyk Ignis, która musiała na chwilę zastąpić na straży Deę. Po chwili drzwi otworzyły się gwałtownie i do pokoju weszło trzech mężczyzn. Jeden z nich, szkarłatnowłosy brutalnie wyprowadził na zewnątrz Berberis. Kolejny, brunet, niepokojąco podobny do Endymiona, lustrował jej toaletkę zatrzymując wzrok na szklance z wodą. Trzeci, srebrnowłosy, chwycił ją w pasie. Widziała, jak brunet wlewa zawartość jakiejś podejrzanej fiolki do wody, po czym obaj zmuszają ją do wypicia zawartości szklanki. Po chwili zaczęła osuwać się na ziemię. Tego, co zdarzyło się później nie pamiętała. Dopiero teraz zobaczyła, że Berberis i Galaxis praktycznie unicestwiły Rubeusa. Dea, Ignis, Millis i Aquais zawzięcie atakowały Saphira i Diamanda, starając się nie zranić księżniczki. W końcu zostali zmuszeni do ucieczki. Millis i Dea delikatnie ułożyły półprzytomną Lily na łóżku, wśród płatków róż. Obok pojawiła się zapłakana Berberis. Po chwili przyszła również zszokowana Margareta. Kiedy się pochyliła nad Lily, ta ledwo słyszalnym szeptem powiedział tylko:
- Endymion... Musisz mu powiedzieć... Proszę powiedz mu... - po tych słowach straciła przytomność. Margareta natychmiast wybiegła szukać księcia. Jak na złość ona również miała na sobie białą sukienkę, podobną biżuterię i fryzurę. Zanim jednak zdołała cokolwiek wyjaśnić Endymionowi nastąpił kolejny atak. Czterech wiernych druhów i obrońców księcia teraz wystąpiło przeciw niemu. Dowodziła nimi Metalia. Kiedy przybyli, od razu postanowili zgładzić swoje narzeczone. Wszystkie walczyły nie dowierzając. Nie mogły pojąć dlaczego ich ukochani tak mocno ich zranili... Nie wiadomo skąd wzięły tyle siły, ale pokonały ich. Ostatni z ręki Dei poległ Kunzite. Przed śmiercią zdołał wykrztusił w jej kierunku jedynie "przepraszam". Stało się to przed drzwiami komnaty Lily. Dea i Ignis przypatrywały się jej z niepokojem. Kiedy powietrze przeszył krzyk Margarety, Dea pobiegła w kierunku tarasu. Ignis natomiast usiłowała wyczuć tętno księżniczki. Nie udało jej się to. Ze łzami spływającymi po twarzy oraz z żałobą w sercu pobiegła za Venus. Na tarasie rozegrał się ostatni akt tragedii. Metalia atakowała raz za razem. Endymion już leżał bez życia. Po obu jego stronach wojowniczki. Została tylko Margareta. Ostatnim wysiłkiem swej mocy odepchnęła kolejny atak Metalii. Niestety, następny okazał się dla niej zabójczy. W tej grobowej ciszy dało się słychać jedynie głośny szloch Królowej Seleny. Zdołała jednak wykrztusić formułę pieczęci. Zanim jednak Metalia zapadła w uśpienie, zagarnęła ciała obrońców księcia oraz Berberis. Po tym Królowa uwolniła Srebrny Kryształ. Po jej śmierci Lily jakby się ocknęła. Z niemal nienaruszonej komnaty wyszła na gruzy królestwa... Wciąż miała w uszach kolczyki, na ręku bransoletkę, a we włosach i bufkach sukni kwiaty...
Teraz to zrozumiała. Iskra. Pierścionek zaręczynowy ocalił jej życie. Właśnie tego brakowało w tej układance. Obrazy zniknęły. Lily odeszła od tafli szkła. Płakała. Nad sobą i nad tymi, którzy wtedy zginęli...
- Czy one pamiętają? - zapytała, mając nadzieję na odpowiedź. Nie zawiodła się.
- Niektóre mają mgliste wspomnienia. Pełna świadomość z tamtych dni wróci im dopiero po odblokowaniu pełni ich mocy.
- Czy to już wszystko? - Lily nie wiedziała, co ma robić.
- Tak, ty już wybrałaś...

Tymczasem nieopodal miejsca,w którym lada chwila miały pojawić się dziewczyny, zmaterializowało się czterech przystojnych mężczyzn. Ludzie zwracali na nich uwagę, głównie ze względu na ich osobliwe stroje. Jednak oni nie zwracali na to najmniejszej uwagi. Mieli jedno zadanie przed sobą - odzyskać zaufanie ich księcia oraz odzyskać ukochane...

2 komentarze:

  1. no to już wiemy co tak naprawdę wydarzyło się na balu no a teraz bardzo pięknie proszę szybciutko o kolejny rozdział :))) fanka12

    OdpowiedzUsuń
  2. bosko :D
    powiem CI coś - mam niemal ten sam motyw u mnie.... ale daaaaaaaleko w przód.. w sensie o krysztale... och zanim ja do tego dojdę na blogu to się zestarzeję... xD Ale uważam, ze to boski motyw - w końcu sama go będę mieć :D
    No to nieźle się namieszało, a Sere ma cudny pierścionek... Ej a ma go dalej? ? Chyba powinna... W końcu ona została przeniesiona tak jak stałą prawie?
    Kraina Lodu jest cudowna! Byłam 2 razy w kinie xD i mam soundrtack oryginalny, czekam aż bajka będzie na dvd :D :D

    OdpowiedzUsuń