Pages

niedziela, 5 stycznia 2014

Prolog

A więc zagłada. Poza słońcem wszystkie planety i gwiazdy w układzie straciły blask. Chronos zerknął niecierpliwie na pozostałych przy życiu członków Rady Starszych. Niestety, ich miny tylko potwierdziły najgorsze przeczucia. Nagle, zupełnie niespodziewanie do sali wpadła mała dziewczynka. W dłoniach trzymała kryształ w kształcie kwiatu. Niestety, nie skrzyło się tam nic. Chronos popatrzył na zapłakaną buzię dziewczynki, delikatnie wziął kryształ w dłonie i powiedział:
- Zrobiłaś co mogłaś. Gdybym wiedział, że Chaos jest tak potężny...
Wyjrzał przez okienko. Nagle coś zamigotało. Kilka świateł, później kilkanaście.
- Rea! One żyją!
- Kto żyje Ojcze? - delikatna brunetka podbiegła do starca. To, co zobaczyła spowodowało powrót nadziei. - Asteroidy?
- Tak. Prawie wszystkie. Światło straciły Junona, Westa, Pallas i Ceres. Pozostałe się uratowały. Więc nie wszystko stracone.
Chwilę później do sali weszły trzy wojowniczki.
- Metis, Iris i Bellona. Nie macie pojęcia, jak bardzo się wszyscy cieszymy.
- Ojcze, wiemy o zagładzie. Czy możemy coś zrobić?
- Owszem Metis. Można jeszcze wszystko przywrócić do ładu. Wskrzeszę dusze wojowniczek Układu Słonecznego. Minie jednak dużo czasu, zanim ich Gwiezdne Ziarna nabiorą dostatecznej mocy, by mogły walczyć. Musicie je do tego czasu chronić i uczyć.
- Ojcze, ale jak chcesz to zrobić? - Iris podeszła do starca. - Przecież wszystkie Ziarna zostały zniszczone...
- Nie wszystkie Iris. - Wyciągnął dłoń, w której było Ziarno Księżniczki Serenity. - Oprócz tego, jest jeszcze Ziarno Galaxii - Tu wskazał na śpiącą na krześle dziewczynkę.
- No tak, ale właściwie jak ty chcesz to zrobić? - zapytała Bellona.
- Użyję do tego jedynego Ziarna, które ma jeszcze światło. Galaxia chciała dobrze, ale jej nie wyszło. Teraz dzięki niej stworzę nową przyszłość. Nowy Początek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz