Haruka pędziła niema na złamanie karku. Za wszelką cenę chciała być blisko Usagi. Zawsze mnie to trochę śmieszyło, ale rozumiałam to. Zwłaszcza, że tafla lustra była albo zamglona, albo nieprzenikniona. To mnie zawsze napawało niepokojem...
Kiedy wreszcie dotarłyśmy na miejsce, zastałyśmy równie niespokojną jak my Setsunę. Już chciałam ją zapytać, czy coś wie, kiedy położyła palec na ustach i ruchem głowy wskazała mi, że w salonie ktoś jest. Zobaczyłam leżącą na kanapie Usagi, obok której usiało trzech długowłosych jegomości. Niemal siłą powstrzymałam wyrywającą się tam Harukę. Po chwili, kiedy upewniłam się, że nie zrobi z żadnego oblicza marmolady, zapytałam o Hotaru. Setsuna westchnęła. Nasza podopieczna (mimo całej swojej mocy i wiedzy, była przecież dzieckiem), poszła pożegnać się z Małą Damą. Wiedziałam, jednak, że nie to jest problemem, a Setsuna wyraźnie zakomunikowała, że przy tej stacjonującej w salonie czwórce nie piśnie ani słowa. Musiałyśmy zatem cierpliwie czekać...
Był już późny wieczór. Kiedy upewniłyśmy się, że Hotaru śpi, zaczęłyśmy naradę. Setsuna z początku nie chciała nic powiedzieć, ale kiedy w końcu zaczęła... W głowie mi się to nie mieściło. Kompletnie nie wiedziałam, co powiedzieć. Widziałam, że Haruka chce biec do Usagi, ale to nie miałoby teraz jakiegokolwiek sensu. Ona nie pamiętała, że jej ukochany zginął na jej oczach. Po raz kolejny. Nie wiedziałam co robić. Nie znałyśmy wroga, jednak on był silniejszy niż kiedykolwiek. Trzeba było działać rozważnie. I właśnie wtedy narodził się ten plan...
Mina Haruki była bezcenna, jednak, kiedy usłyszała o co dokładnie chodzi, zgodziła się bez wahania. My dwie blisko księżniczki, a Setsuna blisko Hotaru. Ta mała nie mogła się o tym dowiedzieć. Przynajmniej na razie. Wiedziałyśmy, że mamy tylko tą jedną szansę. Akcja "Powrót do szkoły" się rozpoczęła. Szkoda tylko, że żadna z nas nie przewidziała jednego...
Jestem ciekawy co bedzie dalej
OdpowiedzUsuń