Pages

poniedziałek, 3 marca 2014

Rozdział 24

W ogrodzie obok Hikawy było spokojnie. Idealne miejsce na rozmowę. Dziewczęta usiadły na rozrzuconych tu i ówdzie poduszkach. Galaxis rozejrzała się niepewnie. Wyczuwała rezerwę. Westchnęła i zaczęła mówić.
- Nie chcę, żebyście mnie źle zrozumiały. Nie jestem i w sumie nigdy nie byłam waszym wrogiem.
- Ciekawe... A my wszystkie zginęłyśmy z ręki konika garbuska... - rzuciła zaczepnie Rei.
- Nie. Zginęłyście z mojej ręki. Niemniej, aby zrozumieć wszystkie zawiłości musicie poznać istotne fakty z przeszłości. Co prawda pamięć nie od razu Wam wróci, ale dzięki temu będziecie miały szerszy obraz...
- Obraz czego? - zapytała Mako.
- Obraz tego, co się wtedy właściwie stało... - Galaxis zwiesiła głos - Zresztą ja sama wszystkiego nie wiem... - rzuciła okiem na sceptycznie nastawione dziewczyny. - Może zacznę od Waszych imion...
- Rei, Makoto i Ami? - zapytała milcząca dotąd Ami.
- Te imiona dostałyście tutaj, po odrodzeniu. Ja Was znałam jako Amicis Aquais Sapiencis, Radis Custodius Ignis oraz Millis Lignis Procellis. Kolejno zwane Aquais, Ignis i Millis. Byłyście księżniczkami Merkurego, Marsa i Jowisza, około trzy lata starsze od księżniczek. Znaczenia Waszych imion to: Przyjaciel Mądrości Wody, Promień Ognistej Duszy oraz Burza Tysięcy Drzew. Wszystkie dostałyście za zadanie znalezienie wśród Waszego ludu strażniczek dla księżniczki. Wy jednak postanowiłyście same się w nie wcielić, jednocześnie jednocząc wszystkie królestwa w jedno. Pojawił się jednak problem. Oprócz następczyni tronu urodziła się również jej siostra. Była obdarzona mocą, ale... W każdym razie ją również trzeba było chronić. Serenity i Margareta. Zastanawiacie się teraz, którą miałyście ochraniać. Decyzją Królowej Selene wszystkie byłyście strażniczkami Serenity. Margareta z kolei miała swoje dwie specjalne obrończynie - Phobos i Deimos. Tak, Rei. Właśnie ty zgodziłaś się na to. Sytuacja była jednak dynamiczna i po pewnym czasie strzegłyście ich obu. Ignis i Dea były niemal jak siostry dla Serenity, z kolei Margareta wolała towarzystwo Milis. Aquais z kolei czuwała nad wszystkim, o ile nie wpadła razem z Dafne na kolejny "genialny" pomysł. Jednak nawet wtedy nie zapominały o swojej misji - ochrona księżniczki nawet za cenę życia. Wszystko jednak potoczyło się inaczej... Myśląc, że Serenity nie żyje, wy pobiegłyście ratować Margaretę. Wcześniej zostałyście zdradzone przez Waszych ukochanych. Wszyscy zginęli z Waszych rąk. Nie mając już nic do stracenia walczyłyście do końca z Metalią. Jak wiecie byłyście bez szans...
Milczały. Wszystkie starały się zrozumieć to, co się wtedy stało. W pewnym momencie Ami zapytała:
- Co oznacza, że myślałyśmy, że Serenity nie żyje?
- Serenity została uśpiona przez wrogów, którzy tuż przed balem wtargnęli do pałacu. Nie wiem, kto to był. W każdym razie była w letargu, ale żyła. Obudziła się już po Waszej śmierci i została tu przeniesiona. Nie mogła się odrodzić, bo żyła... - Galaxis spuściła wzrok.
- Mówiłaś tez o jakiejś Dafne? Kto to był? - zapytała Rei.
- Nie był, ale jest. Było nas siedem. Siedem kuzynek - córek Królowej i jej sióstr. Każda inna, każda miała inne zadania. O Margarecie i Serenity nie będę Wam opowiadała, ale o reszcie jak najbardziej. Jako pierwsza przyszła na świat Olivia. Nie przytoczę naszych pełnych imion, i tak ich nie używamy. No więc Olivia była córką księżnej Eos, ale nie mogła być jej spadkobierczynią. Później wytłumaczę Wam dlaczego. Olivia jako najstarsza była jakby głosem rozsądku nas wszystkich. Wcześnie wyszła za mąż, a niedługo potem owdowiała. Panowała i nadal panuje na Kimnoku. Znacie ją również jako Kakyuu. Kolejna, Berberis, była córką księżnej Mediocris. Była jednym z duchów opiekuńczych Ziemi. Wy możecie znać jej wcielenie jako Beryl. Teraz, kiedy się odrodziła, w niczym jej nie przypomina. Następna jest Nehi, znana również jako Nehelenia. Córka księżnej Calendis. Władczyni ciemnej strony księżyca, zwanej nowiem. Następna byłam ja. Galaxis, córka księżnej Stellis. Moim zadaniem była i jest ochrona wszystkich galaktyk. Została jeszcze Dafne. Jej nie możecie znać. Dafne była dzieckiem księżnej Maledis, księżniczką Nemesis. Następczynią tronu na tej planecie. Niestety, Rodzina Czarnego Księżyca pozbawiła ją możliwości wstąpienia na tron i sprawowania władzy. Powiem Wam teraz o księżnych. Każda z nich posiada kryształ. Odpowiednio: poranka, ochrony, czasu i gwiazd. Te kryształy są w ich sercach i pozostaną tam na zawsze. Księżne są nieśmiertelne. Wyjątki stanowiły Maledis, której kryształ został wydobyty i skradziony oraz Królowej Seleny, która poświęciła swoje życie, aby wszystkich uratować... - Galaxis przerwała widząc tłumione ziewnięcia dziewcząt. Popatrzyła na horyzont. Słońce właśnie zachodziło.Wstała i pożegnała się, zostawiając dziewczęta zatopione w myślach...

Saphir patrzył niecierpliwie na Petz. Zdawał sobie sprawę, że spisek mógł się nie powieść. W końcu zjawiła się.
- Byłaś? Co się tam dzieje? - zapytał od razu.
- Planeta jakby wymarła. Nigdzie żywej duszy. - odpowiedziała Petz szeptem.
- A pałac? Rubeus, Emi, Di?
- Nie dostałam się do pałacu. Chroni go jakieś pole siłowe. W każdym razie udało mi się zlokalizować Emi i Rubeusa. Żyją, ale to już długo nie potrwa...
Saphir uśmiechnął się pod nosem. Skoro Tych dwoje konało, to Diamand zapewne też. Potem wystarczy odczekać jakiś czas i będzie można wrócić. Kryształ Nemesis odrodzi ludzi i planetę, a jego rodzeństwo zostanie zapomniane. Była jeszcze co prawda Daglesis, ale ona nie miała żadnej mocy, by móc mu w jakikolwiek sposób zagrozić. wszedł do sypialni i otworzył szkatułkę z Kryształem. Wziął go w ręce. Tak. Ojciec miał rację. Zabijając księżną i odbierając jej kryształ zyskali pełną kontrolę nad Nemesis. Teraz pozostało zdobyć jeszcze dwa inne kryształy: Srebrny i Złoty. Kiedy je połączy w jedno stanie się panem i władca całego kosmosu...

2 komentarze:

  1. a to ci niespodzianka czyli to Safir stoi za zniknięciem kryształu z Nemezis i się zdziwi gdy odkryje że jednak Diamand żyje i mam nadzieję że Di również odzyska swoje wspomnienia i moc trzymam za niego kciuki bo go uwielbiam :) fanka12

    OdpowiedzUsuń
  2. No i taki Saphir bardziej mi przypomina tego mangowego :D a nie tego grzecznego z anime :D budujesz niesamowita historię przeszłości... tylko pozazdrościć! :D

    OdpowiedzUsuń